Trochę magii, trochę smutku, trochę miłości = Gorzkie Żale
Przepraszam za to co zrobiłem. Proszę Kochanie wybacz mi. Tęsknię za tym co było. Tęsknie za Tobą. Myślałem, że tak będzie lepiej. Kocham Cię.
Twój na zawsze
Jason
Włożyłem list do koperty i dałem go mojemu feniksowi. Tęskniłem za moją kochaną Molly. Westchnąłem i położyłem się na łóżku. Myślałem co mi odpisze.
- Jason złaź na kolacje! - krzyknęła na mnie moja o rok młodsza siostra
Podniosłem się i z niechęcią poszedłem. Moja mama uważała, że Molly nie jest dla mnie, ale ja ją pokochałem. Zjadłem i z powrotem poszedłem na górę do pokoju. Na moim biurku leżał list. Wziąłem go i otworzyłem.
Myślisz, że jedno głupie przepraszam wystarczy!? To się grubo mylisz! Nie wyskakuj mi tutaj z Kochanie! Tęsknisz tak!? Za mną!? A jak ja cię potrzebowałam to cię nie było! Wiesz jak ja się czułam, gdy pocałowałeś Minervę!? Czułam się jak ostatnia, najgorsza szmata, którą można kiedy się chce porzucić! Ty już lepiej nie myśl! Wiesz ile ja nocy przez ciebie przepłakałam!? Nie wiesz, bo cię to nie interesowało i nie interesuje! W dupie mam te twoje przeprosiny! Tak jak to, że mnie kochasz! Najlepiej będzie jak o mnie zapomnisz! Nienawidzę Ciebie za to co zrobiłeś, ale też nienawidzę Siebie, bo ci wierzyłam. W te wszystkie kłamstwa.
Molietta Koran
Po przeczytaniu listu zgniotłem go w kulkę i rzuciłem ją do kosza. Włączyłem muzykę i usiadłem przed laptopem. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Siema stary! Może pójdziemy dzisiaj pograć w piłę? - odezwał się mój kolega
- Siemka. Spoko. Zaraz będę. - zaśmiałem się
Rozłączyłem się i wyciągnąłem z szafy mój ulubiony strój sportowy. Przebrałem się i poszedłem na halę. Tam przywitałem się z chłopakami i zaczęliśmy grać w kosza.
- Jason czemu zerwałeś z Molly? Przecież ją kochałeś! - zapytał się Fabio
- Myślałem, że wtedy się ode mnie odczepią. W szczególności siostra i mama. I nadal ją kocham. - odpowiedziałem
- To trochę dziwne nie uważasz? Kochasz laskę, a z nią zrywasz. Nie powinieneś tak robić. Jeśli mnie chłopak by rzucił to nie wiem co bym mu zrobiła. - powiedziała Rebecca jedyna dziewczyna w naszym gronie
- Rebuś kotku nie mów takich rzeczy przy mnie, bo ja się boję. - zaśmiał się Lucas
Rebecca wkurzona rzuciła w niego piłką do koszykówki, ale on ją ominął.
- A niech cię! - krzyknęła i trafiła do kosza
Popatrzałem na nią i przypomniałem sobie jak Molly tańczy. Spojrzałem na zegarek w telefonie.
- Sorki, ale muszę iść. - powiedziałem
- Tylko się nie zgub mój skarbie! - zaśmiał się Fabio
- Nie zgubię się mamusiu. - odpowiedziałem i wyszedłem
Powietrze było chłodne, czyli takie jak lubię. Wszedłem do domu i od razu poszedłem do pokoju. Byłem zmęczony grą, więc rozebrałem się i poszedłem spać.
Rano obudziła mnie Rebecca, która do mnie dzwoniła.
- Czego chcesz? - zapytałem zaspanym głosem
- Za pół godziny w kafejce obok plaży. - powiedziała i się rozłączyła
Westchnąłem i wstałem. Ubrałem się i poszedłem. W kafejce na uboczu siedziała Rebecca z Fabio. Podeszłem do nich i usiadłem.
- Coś się stało? - zapytałem się ich
- Lucas wyjeżdża. Zerwał z Reb. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. - powiedział poważnie Fabio
- Weź nie żartuj stary.
- Czy my wyglądamy jakbyśmy kłamali? - zapytała się mnie Rebecca
Pokręciłem głową i zamówiłem nam po coli. Kelnerka przyniosła zamówienie i zapłaciłem.
- Pamiętacie, że dzisiaj jest bal? - zapytał się nas Fabio
- Tak pamiętam. I co najgorsze nie wiem z kim pójdę. - zasmuciła się Reb
- Wiesz Reb ja na twoim miejscu bym w ogóle nie poszedł. - powiedziałem spokojnie
Spojrzała na mnie spod byka i prychnęła. Zaśmiałem się i dokończyłem swoje picie. Porozmawiałem z nimi jeszcze chwilę i musiałem się z nimi żegnać. Wychodząc z kafejki zadzwoniłem do Lucasa.
- Stary co ty odpierdzielasz!? Rzuciłeś Reb i kontakt z nami, bo do cholery wyjeżdżasz!? Tak nie postępują prawdziwi przyjaciele! - wykrzyknąłem do słuchawki
- A ciebie co to interesuje!? Sam zerwałeś z Molly, a masz do mnie problem! - krzyknął
- Dużo interesuje. A zerwałem z nią dlatego, że Minerva mnie szantażowała. - powiedziałem już spokojniej
- Nie mogłeś jej tego powiedzieć? Może by ci wybaczyła? - zapytał się
- Ona nie chce mnie znać.
- O luju. To masz przerąbane stary. Możliwe, że masz rację, że nie powinienem zrywać z Rebeccą. - powiedział
- No niby tak, ale ona coś teraz chyba zaczyna kręcić z Fabio. A tak w ogóle czemu wyjeżdżasz i gdzie?
- Co za suka! No wiesz wakacje już jutro się zaczynają, więc trzeba korzystać! A do Francji. - powiedział ziewając
- Ktoś tu się chyba nie wyspał. - zaśmiałem się
- A żebyś wiedział. Ciekawe czy ty byś się wyspał gdybyś miał wstać o 6.
Zaśmiałem się i pożegnałem się z nim. Wszedłem do domu i od razu pobiegłem do pokoju. Tam położyłem się na łóżku i zadzwoniłem do Molly.
- Czego ty ode mnie chcesz!? - wykrzyknęła
- Chciałem ci tylko powiedzieć jedną ważną rzecz.
- To, że mnie kochasz!? Sorry słyszałam to już za dużo razy aby znowu w to uwierzyć! - krzyczała
- Nie. Choć to prawda. Chciałem tylko powiedzieć, że Minerva mnie szantażowała. Mówiła, że jeśli nie będę robił tego co ona mi każe to skrzywdzi osoby, na których mi zależy. Jedną z tych osób jesteś ty, ale zamiast ona cię skrzywdzić zrobiłem to ja. Tylko to chciałem ci powiedzieć Molly. Kocham Cię. - powiedziałem i się rozłączyłem
Było mi trochę lepiej. Nie wierzyłem, że jej to wszystko powiedziałem. Westchnąłem i wstałem. Na krzyk mamy, że jest kolacja poszedłem do kuchni. Zjadłem i poszedłem się przygotować na bal. Przebrałem się i roztrzepałem włosy. Wziąłem telefon i poszedłem do szkoły. Przed wejściem czekali na mnie moi przyjaciele.
- Czemu ja się dałem na to namówić. - westchnąłem
Podeszła do mnie Rebecca i zaciągnęła w stronę Fabio.
- Siemanko jeszcze raz. - zaśmiał się
- Nie uwierzysz kto do mnie dzwonił! - krzyknęła Reb
- Kto? - zapytałem znudzony
- Lucas! Powiedział, że nie powinien ze mną zrywać i takie tam pierdoły. - powiedziała oburzona
Podrapałem się z tyłu głowy i popatrzałem na jej strój.
- Nie myślałem, że jeszcze kiedyś ubierzesz się na czerwono. - usłyszeliśmy głos za sobą
Odwróciłem się i zobaczyłem Lucasa z Molly.
- Nie powinno cię to interesować! Chodźcie chłopaki! - krzyknęła Rebecca i pociągnęła mnie i Fabio
Wyrwałem się jej i pokręciłem przecząco głową. Ona oburzona weszła do środka. Zostałem sam na dworze z Lucasem i Molly.
- Wy sobie tu pogadajcie, a ja idę do mojej dziewczyny. - powiedział Luc
Spojrzałem niepewnie na Molly.
- Jason to co powiedziałeś to była prawda? - zapytała się mnie cicho
- Tak. W stu procentach. - powiedziałem
Nagle podeszła do nas Minerva i spojrzała na mnie ostrzegawczo.
- Mini daj nam chwilkę pogadać. Zaraz do ciebie wróci. - mówiła Mol z łzami w oczach
Ona prychnęła, ale odeszła.
- Przepraszam, że kiedykolwiek się w tobie zakochałam. Przepraszam za wszystko co ci zrobiłam. - mówiła, a łzy jej leciały strumykami
- Molly to nie ty powinnaś przepraszać. Tylko ja. - powiedziałem i ją przytuliłem - Kocham Cię Molly. - szepnąłem i odszedłem
Razem z Minervą weszliśmy do sali i od razu poszliśmy na parkiet. Jakoś udało mi się wymigać od tańca. Podszedłem do Lucasa i usiadłem obok niego na krześle.
- Gdzie jest Molly? - zapytał się
- Minerva w połowie rozmowy do nas podeszła i Molly była smutna. Przeprosiła mnie, a ja ją i powiedziałem jej, że ją kocham i odszedłem. - powiedziałem
On poklepał mnie po ramieniu i zawołał swoją dziewczynę.
- Sammy poznaj Jasona. - powiedział
- Samantha jestem. - burknęła do Lucasa - Przyjaciele mówią na mnie Sam albo Sammy. - powiedziała do mnie
Zaśmiałem się i zacząłem z nimi rozmawiać. Podeszła do nas Rebecca z Minervą.
- Jak to jest zostawić przyjaciół i dziewczynę? - zapytała się nas Rebecca
Lucas zacisnął pięści i zamknął oczy. Samantha podeszła do nich i zrobiła coś czego bym się nie spodziewał.
- Odpierdolcie się od nich! Rebecca Stream. Pusta lala, która nie potrafi wybrać pomiędzy chłopakami. Myślisz, że jesteś królową szkoły!? Minerva Lionel. Następna pusta suka, która robi wszystko, żeby rozpierdalać związki. Wypierdalajcie stąd! - krzyczała z jadem w głosie
One spojrzały na nią, ale odeszły, a do nas podeszła Molly.
- Sammy nie powinnaś do nich aż tak źle mówić. Możesz tego nieźle pożałować. - powiedziała do niej cicho
- Molly mam to gdzieś! Właściwie tą Molly co znałam była silna i też miała wszystko gdzieś. Była silna, a nie taka niepewna. - powiedziała Sam z wielkim uśmiechem
- Przez Reb i Min się taka stała. - powiedział poważnie Lucas
Spojrzała na niego i przytuliła Molly. Postanowiliśmy się zbierać. Z Molly odprowadziłem Sam i Lucasa, a potem szliśmy do naszych domów.
- Wiesz, co Molly. Moim zdaniem powinnaś się nie bać Rebecci i Minervy. Bądź sobą i nimi się nie przejmuj. - powiedziałem z uśmiechem
Ona spojrzała na mnie i kiwnęła głową. Odprowadziłem ją pod dom i później sam szedłem. W domu nikogo nie było, więc poszedłem do siebie do pokoju. Byłem zmęczony, więc położyłem się od razu spać.
Rano obudziłem się dosyć wcześnie. Ubrałem się i zadzwoniłem do Lucasa.
- Dawaj z Sam na plaże. - powiedziałem i się rozłączyłem
Wziąłem telefon i poszedłem po Molly. Zadzwoniłem i drzwi otworzyła mi jej siostra.
- Jest Molly? - zapytałem się
Ona pokiwała głową i zawołała swoją siostrę. Mol po pięciu minutach przyszła, wzięła telefon i wyszła. Szliśmy w stronę plaży, gdy z daleka zobaczyliśmy naszych przyjaciół. Przywitaliśmy się z nimi i poszliśmy do kafejki przy plaży.
- No Mols ubierasz się jak kiedyś! - krzyknęła Sam
- Nie do końca, ale to zawsze coś. - zaśmiała się
- Lucas, a kto ubierał Sam? - zapytałem się z wielkim uśmiechem
- Sama się ubierała. Mi nie dała dojść nawet do szafy. Gdyby nie to, że też miałem przyjść to bym w ogóle się nie ubrał. - westchnął
- Skarbie nie przesadzaj. - zaśmiała się Samantha
On spojrzał na nią z politowaniem, a my się roześmialiśmy. Rozmawialiśmy na błahe tematy, gdy do kafejki weszły dwie dziewczyny. Molly wstała i poszła do lady po koktajle. Rebecca i Minerva podeszły do nas i usiadły. Molly zawołała Sammy i razem niosły koktajle. Uśmiechnęły się do siebie i "przypadkiem" wylały koktajle na Minervę i Rebeccę.
- Och! Przepraszam to było niechcący. - powiedziała wrednie Molly
Tamte dwie spojrzały na nie i odeszły. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Po trzech godzinach pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją drogę. W domu wziąłem tylko deskorolkę i znowu wyszedłem. Jeździłem przy plaży. Zatrzymałem się, gdy zobaczyłem jak Minerva całuje się z Fabio. Zaśmiałem się i wysłałem jej sms-a.
Gratulacje nowego chłopaka. Co do naszego związku to z NAMI koniec. I nie mów, że zrobisz coś osobą, które kocham.
Śmiejąc się jechałem dalej. W parku usiadłem zmęczony na ławce. Po chwili przysiadła się do mnie Molly.
- Widać jesteś szczęśliwy. - powiedziała cicho i smutno
- Tsaa. Zobaczyłem coś co mnie rozradowało. A ty Mols czemu jesteś smutna? - zapytałem się jej
- Moja siostra jest w szpitalu i nie wiadomo czy przeżyje do jutra. - powiedziała i się rozpłakała
Przytuliłem ją i próbowałem pocieszyć. Wstałem i wziąłem ją za rękę. Szliśmy w stronę domu Lucasa. Wiedziałem, że mieszka u niego Samantha. Zapukałem i otworzyła mi czerwonowłosa.
- Boże! Molly co się stało!? Zrobiłeś jej coś!? - krzyczała
Pokręciłem przecząco głową, a ona nas wpuściła. Poszliśmy za nią do salonu. Lucas siedział na kanapie i oglądał mecz.
- Lucas weź idź z Jasonem na górę! Ale już! - wykrzyknęła, a my posłusznie poszliśmy
Siedzieliśmy w pokoju i rozmawialiśmy na błahe tematy.
- Myślę, że Minerva robi wszystko aby Rebecca była taka jak ona. - powiedział nagle
- A ja myślę, że ona już taka jest. - powiedziałem
Po godzinie przyszły dziewczyny.
- Molly poczekaj zaraz ci coś dam do przebrania. - powiedziała spokojnie
Grzebała chwilę w szafie, gdy wyciągnęła idealne ciuchy dla Molly. Rudowłosa wzięła ubrania i poszła do łazienki się w nie przebrać. ( http://www.faslook.pl/collection/na-luzie-584/ ) Przyszła i z powrotem usiadła na łóżku. Nadal była smutna, ale już nie płakała. Rozmawialiśmy o wszystkim. Po trzech godzinach Molly do domu i poszedłem do domu. Tam zjadłem obiad i porozmawiałem chwilę z siostrą.
- Chciałbyś braciszku. - prychnęła
Westchnąłem i poszedłem do salonu. Włączyłem telewizor i oglądałem jakieś głupie programy. Usłyszałem jak ktoś puka do drzwi, więc poszedłem otworzyć. W nich stała najlepsza przyjaciółka mojej siostry.
- Jest Liria? - zapytała się
- Jasne, wchodź. Jest u siebie. - powiedziałem i z powrotem skierowałem się do pokoju
Wyłączyłem telewizor i poszedłem do pokoju. Z sypialni obok wyszła Liria z Clarissą. Obie były dziwnie ubrane. ( http://www.faslook.pl/collection/ciemnosc-zawsze-jest-blisko/ ) ( http://www.faslook.pl/collection/przyjecie-u-magnusa/ )
- Młode gdzie wy idziecie? - zapytałem się ich
- Nie twoja sprawa Jason. - warknęła na mnie moja siostra
Wzruszyłem ramionami i weszłem do pokoju. Nie przebierając się poszedłem spać.
Rano obudziłem się bardzo wcześnie. Przebrałem się i poszedłem na śniadanie. W kuchni była moja mama.
- Mamo, a wiesz gdzie wczoraj szła Liria z Clarissą? - zapytałem się jej
- Tak. Szły do Fabio. - odpowiedziała i dała mi tosty
Szybko zjadłem i wybiegłem z domu. Był początek wakacji, a było jakby to była wiosna. Westchnąłem i poszedłem w stronę klifu. Położyłem się na trawie i myślałem.
- Jason? Też tu przychodzisz? - usłyszałem cichy głos Molly
- Tsaa. Trzeba czasami pomyśleć. - powiedziałem
Ona usiadła obok mnie i patrzała na wodę. Nie potrzebowaliśmy słów aby się porozumieć.
- Dali jej dzień lub dwa dni życia. - powiedziała cicho
Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi, ale potem skojarzyłem fakty. Przytuliłem ją, a ona się we mnie wtuliła. Siedzieliśmy tak przez dwie godziny.
- Zimno się zrobiło. Chodź Molly. Odprowadzę cię do domu. - powiedziałem i wstałem
Ona złapała mnie za rękę i wstała. Szliśmy wolno, ale nie chciałem przyśpieszać. Odprowadziłem rudowłosą pod same drzwi. Pożegnałem się z nią i poszedłem do domu.
* dwa miesiące później *
Przebrałem się w mundurek szkolny i poszedłem po przyjaciół. Przez te dwa miesiące dużo się zmieniło. Lucas oświadczył się Sam, Rebecca, Fabio i Minerva wyprowadzili się daleko z tąd, a ja byłem znowu z moją rudą pięknością. Życie mijało nam powoli, ale szczęśliwie. Mimo iż każdy z nas miał wzloty i upadki, ale trzymaliśmy się razem.
Po ukończeniu szkoły Lucas i Samantha pobrali się, a ja oświadczyłem się Moliettcie. Po roku pobraliśmy się, a po dwóch urodziły nam się bliźniaki. Dziewczynka z rudymi włoskami i zielonymi oczami i chłopczyk z brązowymi włosami i niebieskimi oczami. Kochałem całą moją rodzinkę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
To na tyle!
Wiem jestem dziewczyną, a piszę jako chłopak. :D
Od razu uświadamiam. Oni byli czarodziejami. Dlatego Jason miał feniksa.
Pozdro Saki-chan
Twój na zawsze
Jason
Włożyłem list do koperty i dałem go mojemu feniksowi. Tęskniłem za moją kochaną Molly. Westchnąłem i położyłem się na łóżku. Myślałem co mi odpisze.
- Jason złaź na kolacje! - krzyknęła na mnie moja o rok młodsza siostra
Podniosłem się i z niechęcią poszedłem. Moja mama uważała, że Molly nie jest dla mnie, ale ja ją pokochałem. Zjadłem i z powrotem poszedłem na górę do pokoju. Na moim biurku leżał list. Wziąłem go i otworzyłem.
Myślisz, że jedno głupie przepraszam wystarczy!? To się grubo mylisz! Nie wyskakuj mi tutaj z Kochanie! Tęsknisz tak!? Za mną!? A jak ja cię potrzebowałam to cię nie było! Wiesz jak ja się czułam, gdy pocałowałeś Minervę!? Czułam się jak ostatnia, najgorsza szmata, którą można kiedy się chce porzucić! Ty już lepiej nie myśl! Wiesz ile ja nocy przez ciebie przepłakałam!? Nie wiesz, bo cię to nie interesowało i nie interesuje! W dupie mam te twoje przeprosiny! Tak jak to, że mnie kochasz! Najlepiej będzie jak o mnie zapomnisz! Nienawidzę Ciebie za to co zrobiłeś, ale też nienawidzę Siebie, bo ci wierzyłam. W te wszystkie kłamstwa.
Molietta Koran
Po przeczytaniu listu zgniotłem go w kulkę i rzuciłem ją do kosza. Włączyłem muzykę i usiadłem przed laptopem. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Siema stary! Może pójdziemy dzisiaj pograć w piłę? - odezwał się mój kolega
- Siemka. Spoko. Zaraz będę. - zaśmiałem się
Rozłączyłem się i wyciągnąłem z szafy mój ulubiony strój sportowy. Przebrałem się i poszedłem na halę. Tam przywitałem się z chłopakami i zaczęliśmy grać w kosza.
- Jason czemu zerwałeś z Molly? Przecież ją kochałeś! - zapytał się Fabio
- Myślałem, że wtedy się ode mnie odczepią. W szczególności siostra i mama. I nadal ją kocham. - odpowiedziałem
- To trochę dziwne nie uważasz? Kochasz laskę, a z nią zrywasz. Nie powinieneś tak robić. Jeśli mnie chłopak by rzucił to nie wiem co bym mu zrobiła. - powiedziała Rebecca jedyna dziewczyna w naszym gronie
- Rebuś kotku nie mów takich rzeczy przy mnie, bo ja się boję. - zaśmiał się Lucas
Rebecca wkurzona rzuciła w niego piłką do koszykówki, ale on ją ominął.
- A niech cię! - krzyknęła i trafiła do kosza
Popatrzałem na nią i przypomniałem sobie jak Molly tańczy. Spojrzałem na zegarek w telefonie.
- Sorki, ale muszę iść. - powiedziałem
- Tylko się nie zgub mój skarbie! - zaśmiał się Fabio
- Nie zgubię się mamusiu. - odpowiedziałem i wyszedłem
Powietrze było chłodne, czyli takie jak lubię. Wszedłem do domu i od razu poszedłem do pokoju. Byłem zmęczony grą, więc rozebrałem się i poszedłem spać.
Rano obudziła mnie Rebecca, która do mnie dzwoniła.
- Czego chcesz? - zapytałem zaspanym głosem
- Za pół godziny w kafejce obok plaży. - powiedziała i się rozłączyła
Westchnąłem i wstałem. Ubrałem się i poszedłem. W kafejce na uboczu siedziała Rebecca z Fabio. Podeszłem do nich i usiadłem.
- Coś się stało? - zapytałem się ich
- Lucas wyjeżdża. Zerwał z Reb. Nie chce mieć z nami nic wspólnego. - powiedział poważnie Fabio
- Weź nie żartuj stary.
- Czy my wyglądamy jakbyśmy kłamali? - zapytała się mnie Rebecca
Pokręciłem głową i zamówiłem nam po coli. Kelnerka przyniosła zamówienie i zapłaciłem.
- Pamiętacie, że dzisiaj jest bal? - zapytał się nas Fabio
- Tak pamiętam. I co najgorsze nie wiem z kim pójdę. - zasmuciła się Reb
- Wiesz Reb ja na twoim miejscu bym w ogóle nie poszedł. - powiedziałem spokojnie
Spojrzała na mnie spod byka i prychnęła. Zaśmiałem się i dokończyłem swoje picie. Porozmawiałem z nimi jeszcze chwilę i musiałem się z nimi żegnać. Wychodząc z kafejki zadzwoniłem do Lucasa.
- Stary co ty odpierdzielasz!? Rzuciłeś Reb i kontakt z nami, bo do cholery wyjeżdżasz!? Tak nie postępują prawdziwi przyjaciele! - wykrzyknąłem do słuchawki
- A ciebie co to interesuje!? Sam zerwałeś z Molly, a masz do mnie problem! - krzyknął
- Dużo interesuje. A zerwałem z nią dlatego, że Minerva mnie szantażowała. - powiedziałem już spokojniej
- Nie mogłeś jej tego powiedzieć? Może by ci wybaczyła? - zapytał się
- Ona nie chce mnie znać.
- O luju. To masz przerąbane stary. Możliwe, że masz rację, że nie powinienem zrywać z Rebeccą. - powiedział
- No niby tak, ale ona coś teraz chyba zaczyna kręcić z Fabio. A tak w ogóle czemu wyjeżdżasz i gdzie?
- Co za suka! No wiesz wakacje już jutro się zaczynają, więc trzeba korzystać! A do Francji. - powiedział ziewając
- Ktoś tu się chyba nie wyspał. - zaśmiałem się
- A żebyś wiedział. Ciekawe czy ty byś się wyspał gdybyś miał wstać o 6.
Zaśmiałem się i pożegnałem się z nim. Wszedłem do domu i od razu pobiegłem do pokoju. Tam położyłem się na łóżku i zadzwoniłem do Molly.
- Czego ty ode mnie chcesz!? - wykrzyknęła
- Chciałem ci tylko powiedzieć jedną ważną rzecz.
- To, że mnie kochasz!? Sorry słyszałam to już za dużo razy aby znowu w to uwierzyć! - krzyczała
- Nie. Choć to prawda. Chciałem tylko powiedzieć, że Minerva mnie szantażowała. Mówiła, że jeśli nie będę robił tego co ona mi każe to skrzywdzi osoby, na których mi zależy. Jedną z tych osób jesteś ty, ale zamiast ona cię skrzywdzić zrobiłem to ja. Tylko to chciałem ci powiedzieć Molly. Kocham Cię. - powiedziałem i się rozłączyłem
Było mi trochę lepiej. Nie wierzyłem, że jej to wszystko powiedziałem. Westchnąłem i wstałem. Na krzyk mamy, że jest kolacja poszedłem do kuchni. Zjadłem i poszedłem się przygotować na bal. Przebrałem się i roztrzepałem włosy. Wziąłem telefon i poszedłem do szkoły. Przed wejściem czekali na mnie moi przyjaciele.
- Czemu ja się dałem na to namówić. - westchnąłem
Podeszła do mnie Rebecca i zaciągnęła w stronę Fabio.
- Siemanko jeszcze raz. - zaśmiał się
- Nie uwierzysz kto do mnie dzwonił! - krzyknęła Reb
- Kto? - zapytałem znudzony
- Lucas! Powiedział, że nie powinien ze mną zrywać i takie tam pierdoły. - powiedziała oburzona
Podrapałem się z tyłu głowy i popatrzałem na jej strój.
- Nie myślałem, że jeszcze kiedyś ubierzesz się na czerwono. - usłyszeliśmy głos za sobą
Odwróciłem się i zobaczyłem Lucasa z Molly.
- Nie powinno cię to interesować! Chodźcie chłopaki! - krzyknęła Rebecca i pociągnęła mnie i Fabio
Wyrwałem się jej i pokręciłem przecząco głową. Ona oburzona weszła do środka. Zostałem sam na dworze z Lucasem i Molly.
- Wy sobie tu pogadajcie, a ja idę do mojej dziewczyny. - powiedział Luc
Spojrzałem niepewnie na Molly.
- Jason to co powiedziałeś to była prawda? - zapytała się mnie cicho
- Tak. W stu procentach. - powiedziałem
Nagle podeszła do nas Minerva i spojrzała na mnie ostrzegawczo.
- Mini daj nam chwilkę pogadać. Zaraz do ciebie wróci. - mówiła Mol z łzami w oczach
Ona prychnęła, ale odeszła.
- Przepraszam, że kiedykolwiek się w tobie zakochałam. Przepraszam za wszystko co ci zrobiłam. - mówiła, a łzy jej leciały strumykami
- Molly to nie ty powinnaś przepraszać. Tylko ja. - powiedziałem i ją przytuliłem - Kocham Cię Molly. - szepnąłem i odszedłem
Razem z Minervą weszliśmy do sali i od razu poszliśmy na parkiet. Jakoś udało mi się wymigać od tańca. Podszedłem do Lucasa i usiadłem obok niego na krześle.
- Gdzie jest Molly? - zapytał się
- Minerva w połowie rozmowy do nas podeszła i Molly była smutna. Przeprosiła mnie, a ja ją i powiedziałem jej, że ją kocham i odszedłem. - powiedziałem
On poklepał mnie po ramieniu i zawołał swoją dziewczynę.
- Sammy poznaj Jasona. - powiedział
- Samantha jestem. - burknęła do Lucasa - Przyjaciele mówią na mnie Sam albo Sammy. - powiedziała do mnie
Zaśmiałem się i zacząłem z nimi rozmawiać. Podeszła do nas Rebecca z Minervą.
- Jak to jest zostawić przyjaciół i dziewczynę? - zapytała się nas Rebecca
Lucas zacisnął pięści i zamknął oczy. Samantha podeszła do nich i zrobiła coś czego bym się nie spodziewał.
- Odpierdolcie się od nich! Rebecca Stream. Pusta lala, która nie potrafi wybrać pomiędzy chłopakami. Myślisz, że jesteś królową szkoły!? Minerva Lionel. Następna pusta suka, która robi wszystko, żeby rozpierdalać związki. Wypierdalajcie stąd! - krzyczała z jadem w głosie
One spojrzały na nią, ale odeszły, a do nas podeszła Molly.
- Sammy nie powinnaś do nich aż tak źle mówić. Możesz tego nieźle pożałować. - powiedziała do niej cicho
- Molly mam to gdzieś! Właściwie tą Molly co znałam była silna i też miała wszystko gdzieś. Była silna, a nie taka niepewna. - powiedziała Sam z wielkim uśmiechem
- Przez Reb i Min się taka stała. - powiedział poważnie Lucas
Spojrzała na niego i przytuliła Molly. Postanowiliśmy się zbierać. Z Molly odprowadziłem Sam i Lucasa, a potem szliśmy do naszych domów.
- Wiesz, co Molly. Moim zdaniem powinnaś się nie bać Rebecci i Minervy. Bądź sobą i nimi się nie przejmuj. - powiedziałem z uśmiechem
Ona spojrzała na mnie i kiwnęła głową. Odprowadziłem ją pod dom i później sam szedłem. W domu nikogo nie było, więc poszedłem do siebie do pokoju. Byłem zmęczony, więc położyłem się od razu spać.
Rano obudziłem się dosyć wcześnie. Ubrałem się i zadzwoniłem do Lucasa.
- Dawaj z Sam na plaże. - powiedziałem i się rozłączyłem
Wziąłem telefon i poszedłem po Molly. Zadzwoniłem i drzwi otworzyła mi jej siostra.
- Jest Molly? - zapytałem się
Ona pokiwała głową i zawołała swoją siostrę. Mol po pięciu minutach przyszła, wzięła telefon i wyszła. Szliśmy w stronę plaży, gdy z daleka zobaczyliśmy naszych przyjaciół. Przywitaliśmy się z nimi i poszliśmy do kafejki przy plaży.
- No Mols ubierasz się jak kiedyś! - krzyknęła Sam
- Nie do końca, ale to zawsze coś. - zaśmiała się
- Lucas, a kto ubierał Sam? - zapytałem się z wielkim uśmiechem
- Sama się ubierała. Mi nie dała dojść nawet do szafy. Gdyby nie to, że też miałem przyjść to bym w ogóle się nie ubrał. - westchnął
- Skarbie nie przesadzaj. - zaśmiała się Samantha
On spojrzał na nią z politowaniem, a my się roześmialiśmy. Rozmawialiśmy na błahe tematy, gdy do kafejki weszły dwie dziewczyny. Molly wstała i poszła do lady po koktajle. Rebecca i Minerva podeszły do nas i usiadły. Molly zawołała Sammy i razem niosły koktajle. Uśmiechnęły się do siebie i "przypadkiem" wylały koktajle na Minervę i Rebeccę.
- Och! Przepraszam to było niechcący. - powiedziała wrednie Molly
Tamte dwie spojrzały na nie i odeszły. Śmialiśmy się i rozmawialiśmy. Po trzech godzinach pożegnaliśmy się i każdy poszedł w swoją drogę. W domu wziąłem tylko deskorolkę i znowu wyszedłem. Jeździłem przy plaży. Zatrzymałem się, gdy zobaczyłem jak Minerva całuje się z Fabio. Zaśmiałem się i wysłałem jej sms-a.
Gratulacje nowego chłopaka. Co do naszego związku to z NAMI koniec. I nie mów, że zrobisz coś osobą, które kocham.
Śmiejąc się jechałem dalej. W parku usiadłem zmęczony na ławce. Po chwili przysiadła się do mnie Molly.
- Widać jesteś szczęśliwy. - powiedziała cicho i smutno
- Tsaa. Zobaczyłem coś co mnie rozradowało. A ty Mols czemu jesteś smutna? - zapytałem się jej
- Moja siostra jest w szpitalu i nie wiadomo czy przeżyje do jutra. - powiedziała i się rozpłakała
Przytuliłem ją i próbowałem pocieszyć. Wstałem i wziąłem ją za rękę. Szliśmy w stronę domu Lucasa. Wiedziałem, że mieszka u niego Samantha. Zapukałem i otworzyła mi czerwonowłosa.
- Boże! Molly co się stało!? Zrobiłeś jej coś!? - krzyczała
Pokręciłem przecząco głową, a ona nas wpuściła. Poszliśmy za nią do salonu. Lucas siedział na kanapie i oglądał mecz.
- Lucas weź idź z Jasonem na górę! Ale już! - wykrzyknęła, a my posłusznie poszliśmy
Siedzieliśmy w pokoju i rozmawialiśmy na błahe tematy.
- Myślę, że Minerva robi wszystko aby Rebecca była taka jak ona. - powiedział nagle
- A ja myślę, że ona już taka jest. - powiedziałem
Po godzinie przyszły dziewczyny.
- Molly poczekaj zaraz ci coś dam do przebrania. - powiedziała spokojnie
Grzebała chwilę w szafie, gdy wyciągnęła idealne ciuchy dla Molly. Rudowłosa wzięła ubrania i poszła do łazienki się w nie przebrać. ( http://www.faslook.pl/collection/na-luzie-584/ ) Przyszła i z powrotem usiadła na łóżku. Nadal była smutna, ale już nie płakała. Rozmawialiśmy o wszystkim. Po trzech godzinach Molly do domu i poszedłem do domu. Tam zjadłem obiad i porozmawiałem chwilę z siostrą.
- Chciałbyś braciszku. - prychnęła
Westchnąłem i poszedłem do salonu. Włączyłem telewizor i oglądałem jakieś głupie programy. Usłyszałem jak ktoś puka do drzwi, więc poszedłem otworzyć. W nich stała najlepsza przyjaciółka mojej siostry.
- Jest Liria? - zapytała się
- Jasne, wchodź. Jest u siebie. - powiedziałem i z powrotem skierowałem się do pokoju
Wyłączyłem telewizor i poszedłem do pokoju. Z sypialni obok wyszła Liria z Clarissą. Obie były dziwnie ubrane. ( http://www.faslook.pl/collection/ciemnosc-zawsze-jest-blisko/ ) ( http://www.faslook.pl/collection/przyjecie-u-magnusa/ )
- Młode gdzie wy idziecie? - zapytałem się ich
- Nie twoja sprawa Jason. - warknęła na mnie moja siostra
Wzruszyłem ramionami i weszłem do pokoju. Nie przebierając się poszedłem spać.
Rano obudziłem się bardzo wcześnie. Przebrałem się i poszedłem na śniadanie. W kuchni była moja mama.
- Mamo, a wiesz gdzie wczoraj szła Liria z Clarissą? - zapytałem się jej
- Tak. Szły do Fabio. - odpowiedziała i dała mi tosty
Szybko zjadłem i wybiegłem z domu. Był początek wakacji, a było jakby to była wiosna. Westchnąłem i poszedłem w stronę klifu. Położyłem się na trawie i myślałem.
- Jason? Też tu przychodzisz? - usłyszałem cichy głos Molly
- Tsaa. Trzeba czasami pomyśleć. - powiedziałem
Ona usiadła obok mnie i patrzała na wodę. Nie potrzebowaliśmy słów aby się porozumieć.
- Dali jej dzień lub dwa dni życia. - powiedziała cicho
Na początku nie wiedziałem o co jej chodzi, ale potem skojarzyłem fakty. Przytuliłem ją, a ona się we mnie wtuliła. Siedzieliśmy tak przez dwie godziny.
- Zimno się zrobiło. Chodź Molly. Odprowadzę cię do domu. - powiedziałem i wstałem
Ona złapała mnie za rękę i wstała. Szliśmy wolno, ale nie chciałem przyśpieszać. Odprowadziłem rudowłosą pod same drzwi. Pożegnałem się z nią i poszedłem do domu.
* dwa miesiące później *
Przebrałem się w mundurek szkolny i poszedłem po przyjaciół. Przez te dwa miesiące dużo się zmieniło. Lucas oświadczył się Sam, Rebecca, Fabio i Minerva wyprowadzili się daleko z tąd, a ja byłem znowu z moją rudą pięknością. Życie mijało nam powoli, ale szczęśliwie. Mimo iż każdy z nas miał wzloty i upadki, ale trzymaliśmy się razem.
Po ukończeniu szkoły Lucas i Samantha pobrali się, a ja oświadczyłem się Moliettcie. Po roku pobraliśmy się, a po dwóch urodziły nam się bliźniaki. Dziewczynka z rudymi włoskami i zielonymi oczami i chłopczyk z brązowymi włosami i niebieskimi oczami. Kochałem całą moją rodzinkę.
-----------------------------------------------------------------------------------------------------
To na tyle!
Wiem jestem dziewczyną, a piszę jako chłopak. :D
Od razu uświadamiam. Oni byli czarodziejami. Dlatego Jason miał feniksa.
Pozdro Saki-chan
Komentarze
Prześlij komentarz