Dziewczyna o nieskazitelnie pięknych, czerwonych oczach rozejrzała się wokół siebie. Nie widziała nic oprócz mroku. Zaczęła iść przed siebie po opuszczonym korytarzu w szpitalu psychiatrycznym. - Roksana ! - usłyszała jakiś głos jak za mgłą Podniosła głowę i zobaczyła zdenerwowaną nauczycielkę, która stała nad jej ławką. Dopiero teraz sobie uświadomiła, że zasnęła na lekcji i szpital jej się po prostu śnił. Profesorka chciała wziąć ją do tablicy, ale uratował ją dzwonek ogłaszający przerwę. Wstała ze swojego dotychczasowego miejsca, spakowała się i wyszła z klasy. - Jeszcze tylko jedna lekcja. - westchnęła i udała się na stołówkę Wzięła swoje śniadanie i usiadła naprzeciwko swojego najlepszego przyjaciela. - Roks słyszałem, że przysnęłaś u Ismy. - Nie przypominaj. Śnił mi się wtedy opuszczony szpital psychiatryczny. - jęknęła Za sobą usłyszała śmiechy, więc obróciła się i ujrzała stolik, przy którym siedzieli ci najbardziej popularni i groźni. Przewróciła oczami, spojrzała na Ul