Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2016

Rakowa przyjaźń

Obraz
B yły kiedyś dwie dziewczyny. Bardzo różniące się od siebie. Nie tylko wyglądem, ale również charakterem. Jedna z nich, była wieczną optymistką, a druga pesymistką. Jedno zdarzenie zmieniło je na zawsze. Ismena to ta zawsze uśmiechnięta. Średniego wzrostu dziewczyna o pięknych, długich, brązowych włosach, a jej czarne oczy świeciły z radości. Prawie nigdy nie miała chwili smutku. Eleanor to jej przeciwieństwo. Niskiego wzrostu nastolatka o również, pięknych i długich włosach o kolorze jasnego blondu, a jej złote oczy, mimo że jasne prawie nigdy nie wyrażały szczęścia. *** Szatynka uśmiechnęła się do swojej przyjaciółki, która siedziała pod oknem w klasie matematycznej i zaczęła robić głupie miny. - Ismena! Do tablicy, już! - Idę! Tylko proszę się nie denerwować, bo złość piękności szkodzi. Chociaż pani to już chyba nic nie zaszkodzi. - dziewczyna zaczęła się śmiać Podeszła do tablicy i z prędkością wiatru rozwiązała równanie, które było zapisane

Sen

Sen. To on jest oderwaniem od rzeczywistości. Ja tego doświadczyłem. Nienawidziłem się budzić, ale musiałem to robić. Zawsze bałem się, że podczas snu umrę. W ogóle czym ja się martwię? Przecież tak czy siak jestem nieśmiertelny. Zamknąłem zeszyt i spojrzawszy na wszystko co mnie otacza, westchnąłem głośno. Siedziałem aktualnie na zniszczonym murku, a przede mną rozgrywało się to samo, co od dwóch lat. Bombardowanie. Wstałem z kamieni i ruszyłem, by uratować osobę, na której najbardziej w tym czasie mi zależało. Uniosłem głowę i zobaczyłem spadającą, wprost na mnie, bombę. Odskoczyłem w bok, a pocisk uderzył w ziemię obok i wybuchł. Upadłem na grunt i zacząłem kaszleć. - Harold ! - Nic mi nie jest. - podniosłem się szybko i spojrzałem na idącego  Paula Zakręciło mi się w głowie i gdyby nie chłopak, ponownie wylądowałbym na piasku. - Chyba trzeba cię zabrać do pielęgniarek. - westchnął - Jest o wiele więcej rannych. Dlaczego oni nie dotrzymali słowa? Przez tyle l