Dramione?

Początek wakacji. Coś co każdy uczeń lubi. Nawet ja, Hermiona Granger. Siedziałam sama w przedziale. Westchnęłam i myślałam co zdarzyło się przez ten rok szkolny. Pokłóciłam się z Harry'm i Ronem. Jedynie Ginny przy mnie została. Tak się zamyśliłam, że nie usłyszałam jak ktoś wszedł do przedziału.
- Granger ile masz zamiar się nad sobą użalać?
- Nie twoja sprawa Malfoy. Co się interesujesz taką brudną szlamą jak ja? - warknęłam na niego
- Właśnie, że moja. Ruda się o ciebie martwi. Zresztą ja, Blaise i Pansy też. I Nie uważam cię za szlamę. Jak się uspokoisz przyjdź do naszego przedziału albo my przyjdziemy tutaj. - powiedział i wyszedł
Wstałam i zaklęciem pomniejszyłam swoją walizkę. Wyszłam z przedziału i skierowałam się do swoich przyjaciół. Mijając przedział gdzie siedzieli Harry i Ron usłyszałam krzyk.
- Ale Harry ona jest nic nie znaczącą szlamą!
W moich oczach pojawiły się łzy, ale z szłam dalej z podniesioną głową. Zobaczyłam z daleka Pansy i Draco.
- Smoku proszę. Ten ostatni raz. - mówiła sówka z maślanymi oczami
Podeszłam do nich i powiedziałam szeptem.
- Draco zgódź się. Sówka tak ładnie prosi. - zaśmiałam się - I proszę odsuń się, bo chcę wejść do przedziału. - poprosiłam, a on się odsunął
Weszłam i Ruda od razu się do mnie przytuliła. Usiadłam i opowiedziałam jej co usłyszałam. Ona była wkurzona i powiedziała, że na wakacje jedzie do Blaise'a.
- Ale Ginny nie możesz ze względu na mnie rezygnować z rodziny! - krzyknęłam
- Mogę i to zrobię. - powiedziała i mnie przytuliła
Całą podróż śmialiśmy się z różnych sytuacji. Na stacji wysiedliśmy i każdy się pożegnał. Przeszłam na mugolską stronę i pobiegłam do najbliższej taksówki. Przed domem stałam trochę długo. Musiałam posprzątać rzeczy rodziców. Podczas mojego pobytu w Hogwarcie umarli. Sprzątałam przez trzy godziny. Obejrzała, jakie ciuchy ma w szafie. Postanowiłam iść niedługo na zakupy. Poszłam do pokoju i przebrałam się. Wzięłam pieniądze i wyszłam, zamykając drzwi na klucz. Wchodząc do Dziurawego Kotła zderzyłam się z czarnowłosą dziewczyną.
- Miona! Co tu robisz? - zapytała się mnie
- Właśnie szłam na Pokątną. Czekasz na kogoś Pans?
- Na Teo, ale on się spóźnia! - krzyknęła
Zaśmiałam się i poszłam do Madame Malkin. Kupiłam sobie dużo nowych ciuchów. Idąc z powrotem do domu postanowiłam, że pójdę do fryzjera. Poprosiłam, aby fryzjerka obcięła mi trochę włosy i pomalowała. Wychodząc z salonu usłyszałam głosy moich byłych przyjaciół.
- Harry widzisz co zrobiła ta szlama!? - krzyczał
- Ron uspokój się! - krzyknął Wybraniec
Zatrzymali się i spojrzeli na mnie.
- No widać  Złota trójca rozpadła się na dobre. Dziękuję Ronaldzie, że uświadomiłeś mnie kim dla ciebie jestem! - krzyknęłam i odeszłam
Weszłam do domu i napisałam krótki list do Ginny.
Ruda pomocy! Teleportuj się z Sową, Diabłem, Smokiem i Wężem do mnie! Proszę.
Na zawsze Wasza
Miona
Dałam list sowie, a ona czym prędzej poleciała. Po  pół godzinie 4 osoby były u mnie w salonie.
- Kim ty jesteś?
- To ja, Hermiona.
Usiedliśmy i zaczęliśmy rozmawiać. Skończyli w nocy.
- Będziemy się zbierać. - ziewnął Diabeł
- Ani mi się śni! Zostajecie u mnie! - krzyknęłam
Zaprowadziłam każdego do sypialni, a sama poszłam posprzątać. Zmęczona zasnęłam na kanapie.
Rano obudziła mnie Pansy.
- Mionuś wstawaj. Czas na śniadanko. - powiedziała z uśmiechem
Wstałam i poszłam na śniadanie. Zdziwiłam się widząc przyjaciół, którzy o coś się kłócą.
- Ona lubi sos jagodowy! - krzyczeli chłopacy
- Nie bo klonowy! - krzyczała Ginny
- No wiecie jednak wolę czekoladowy. - wtrąciłam się i wszyscy się roześmialiśmy
Zjedliśmy w spokoju czasami wymieniając zdania. Po śniadaniu pożegnałam się z nimi i poszłam się odświeżyć. Posprzątałam w domu i poszłam się przejść. Była ładna pogoda. Przed wejściem do parku spotkałam mojego mugolskiego kolegę.
- Mionuś! Jak ja cię dawno nie widziałem! - krzyknął i przytulił mnie
- Hej Dominic. Wiesz przepraszam, ale się spieszę. - powiedziałam i czym prędzej odeszłam
Biegłam do domu. Widziałam jak sowa Draco leci właśnie do mnie. Weszłam i wpuściłam Irys. Wzięłam od niej list, a ona poleciała. Otworzyłam przesyłkę i usiadłam na kanapie w salonie.
Hermiona,
Rudej coś się stało. Blaise przy niej ciągle siedzi. Musisz przyjść do Malfoy Manor. Jesteśmy u mnie.
Draco
Po przeczytaniu listu zerwałam się z kanapy i pobiegłam do pokoju się spakować. Po godzinie przebrałam się i teleportowałam się do Malfoy Manor.  W korytarzu przywitał mnie Theodor.
- Reszta jest u Ginny. Daj torbę zaniosę ją do twojego pokoju. - powiedział i wziął ode mnie walizkę
Poszłam na górę i weszłam do pokoju gdzie była Ginny.
- Co z nią? - zapytałam się ich siadając obok rudowłosej.
- Właśnie dokładnie nie wiemy. - odpowiedział cicho Diabeł
Pogłaskałam Rudą po włosach. Modliłam się, aby nic jej nie było. Siedziałam u niej bardzo długo. Nic nie jadłam, a przyjaciele się o mnie martwili.
* tydzień później *
Poczułam jak ktoś mnie delikatnie głaska po włosach. Podniosłam głowę i zobaczyłam jak Ginny się do mnie lekko uśmiecha.
- Siedziałaś cały ten czas przy mnie? - zapytała się cicho
- Nie tylko ja. Blaise, Draco, Pansy i Theodor także. - szepnęłam
Pomogłam jej wstać i się ubrać. Zeszłyśmy na dół na śniadanie. W jadalni siedzieli nasi przyjaciele i państwo Malfoy.
- Dzień dobry i Smacznego. - powiedziałyśmy
- Dzień dobry dziewczynki. Usiądźcie. - powiedziała Narcyza
Usiadłyśmy i w spokoju zjedliśmy śniadanie.
- Migotka! - zawołał Lucjusz
Po chwili pojawił się domowy skrzat.
- Idź do Weasley'ów i powiedz im, że ja i Narcyza adoptujemy ich córkę. - powiedział, a Migotka pokiwała głową i już jej nie było
Ruda popatrzała na niego ze zdziwieniem.
- Ginny chyba nie masz nic przeciwko? - zapytała się Narcyza
- Nie, ale... - nie dokończyła
- Nie ma żadnych ale! Mnie adoptują państwo Zabini. - powiedziałam do niej
- Naprawdę? - nie mogła uwierzyć
Pokiwałam głową, a ona mnie przytuliła. Po chwili pojawiła się Migotka wraz z państwem Weasley.
- Nie możesz jej adoptować! - krzyknął Artur
- Właśnie, że może panie Weasley! - krzyknęłam
- Hermiona nic dziwnego, że nasz kochany Ronald zaczął cię traktować tak jak powinien! - krzyknęła Molly
- Hermiono jak cię traktuje? - zapytała spokojnie Cyzia
- Traktuje ją jak szlamę! - krzyknął Artur
Przeprosiłam wszystkich i wybiegłam z jadalni do pokoju. Wbiegłam do pokoju i zaczęłam płakać. Po chwili do mojego dormitorium wszedł Blaise.
- Mionka nie płacz. - powiedział do mnie i przytulił
- Ale nie mogę w to uwierzyć, że ludzie, których uważałam za rodzinę nazywają mnie szlamą. - powiedziałam cicho
Pogłaskał mnie po głowie i pomógł doprowadzić do porządku. Z jego pomocą przebrałam się, ale to on mnie uczesał i umalował.
- Nie wiedziałam, że umiesz umalować kobietę. - zaśmiałam się
- Ja też nie. - powiedział
Ze śmiechem zeszliśmy z powrotem do jadalni. Wszyscy byli zdziwieni moją postawą.
- Hermiono usiądź obok Ginny. - powiedział Lucjusz
Usiadłam obok rudowłosej, a ona złapała mnie za rękę. Państwo Malfoy kłócili się Weasley'ami.
- Tato przestań. - powiedział Draco
- Widzisz Lucjuszu nawet twój syn nie chce aby Ginevra była w waszej rodzinie. - przychnęła Molly
Blondyn się spiął i już miał coś powiedzieć, ale uprzedziła go czarnowłosa.
- Co pani może wiedzieć o Draco!? On i my wszyscy chcemy, aby Ginny była z nami! Wujek i ciocia nie pozwolą aby ktokolwiek wyzywał ich rodzinę! - wykrzyknęła
- Młoda damo nie odzywaj się do nas takim tonem! - krzyknął Artur
Wstałam z Rudą i wyszłyśmy. Poszłyśmy do ogrodu.
- Nie mogę słuchać już tej kłótni. - powiedziałam
- Chciałabym, żeby państwo Malfoy mnie adoptowali. - powiedziała smutno i usiadła na altance
- Wiem Ginny.
Byłyśmy  tam przez godzinę. Idąc do domu zauważyliśmy jak na niebie pojawia się Mroczny Znak.
- Powrócił. Jest niedaleko. - powiedziałam
Ona pokiwała głową i weszłyśmy do środka. Na korytarzu stali Draco i Theodor.
- I jak? - zapytałam się
- Malfoy'owie zawsze dostają to co chcą. - powiedział z uśmiechem Draco
Ginny przytuliła mnie i chłopaków. Skakała z radości. Byłam zmęczona całym dniem, więc pożegnałam się i poszłam do pokoju. Przebrałam się w piżamę i położyłam się spać.
Rano obudziłam się wypoczęta i szczęśliwa. Wstałam i ubrałam się w bardziej elegancki strój.  Poszłam na śniadanie i przywitałam się ze wszystkimi.
- Gotowe na zmiany nazwisk? - zapytał się Blaise
- Co? To już dzisiaj? - zapytała się Ruda
Pokiwaliśmy głowami i zjedliśmy do końca posiłek. Ginny poszła się przebrać, a my usiedliśmy w salonie i czekaliśmy na państwo Zabini i na Rudą. Po chwili rudowłosa weszła i poprosiła Blaise'a aby ją uczesał i umalował. On zrobił to z wielkim zapałem.
- Pięknie wyglądasz Ginevro Malfoy. - usłyszeliśmy głos Amandy Zabini
- Dziękuję. - odpowiedziała uprzejmie
Uśmiechnęłam się do moich przysłch rodziców i teleportowaliśmy się do Ministerstwa Magii. Przełknęłam głośno ślinę, gdy wszyscy się na nas dziwnie patrzeli. Szliśmy do Ministra. U niego podpisałam dokumenty, że zgadzam się na zmianę nazwiska i jeśli będę chciała to zmianę domu w Hogwarcie. Ginny zrobiła to samo. Teraz nazywam się Hermiona Jean Zabini.
- Narcyzo moim zdaniem Ginny powinna zmienić swoje drugie imię. - powiedziała Amanda
- Masz rację. Hermiono może też zmienisz jedno imię? - zapytała się mnie
Pokiwałam głową i postanowiłam, że zostawię imię Hermiona. Podpisałam następne dokumenty.
- Ginevra Narcyza Malfoy. Będę z Ciebie dumny. - powiedział Lucjusz i ją przytulił
- A ja z Ciebie Hermiono Amando Zabini. - powiedział Richard i też mnie przytulił
Zaśmiałam się i odwzajemniłam uścisk. Wróciliśmy do domu i cały dzień leniuchowaliśmy.
* dwa miesiące później *
Obudziłam się wcześnie rano i ubrałam się w sukienkę.  Zmniejszyłam zaklęciem walizkę i zeszłam na dół. Weszłam do jadalni i usiadłam do stołu. Zjadłam śniadanie i razem z resztą teleportowałam się na peron 9 3/4. Pożegnaliśmy się z rodzicami i zajęliśmy w pociągu wolny przedział.
- Mionka możemy pogadać? - usłyszałam głos Pottera
Pokiwałam głową i odeszłam z nim kawałek.
- Hermiono Jane Granger chciałbym cię przeprosić. Pokłóciłem się z rodziną Weasley'ów gdy cię obroniłem.
- Harry. Już nie Jane tylko Amanda i nie Granger tylko Zabini. Przyjmuję przeprosiny, bo Molly i Artur byli w Malfoy Manor i kłócili się z nami. - powiedziałam i go przytuliłam
Złapałam jego rękę i poprowadziłam w stronę przedziału, w którym siedziałam. Na początku Blaise i Draco nie byli zachwyceni, ale przeboleli. Całą drogę się śmialiśmy. W Hogsmeade przywitaliśmy się z Hagridem i wsiedliśmy do jednego z ostatnich powozu. Weszliśmy do Hogwartu i zatrzymaliśmy się przed drzwiami do Wielkiej Sali.
- Ginny trzymaj się. Będę trzymał kciuki, żebyś trafiła do Slytherinu. Miona tobie życzę tego samego co Wiewiórce. - zaśmiał się Draco
Pokręciłam głową z politowaniem, ale przytuliłam moich przyjaciół. Zostawiając mnie i Ginny weszli do sali. Po chwili przyszła McGonnagall z pierwszorocznymi.
- Dziewczęta nie wiem co was podkusiło, żeby zmieniać tak wspaniały dom jakim jest Gryffindor. - powiedziała i weszła do sali, a my za nią
Dyrektor postanowił, że na początku przydzieli mnie i Ginny.
- Ginevra Narcyza Malfoy! - wykrzyknął, a Ruda usiadła na stołku
- SLYTHERIN!
Wiewiórka szczęśliwa usiadła obok Diabła i popatrzała na mnie z uśmiechem.
- Hermiona Amanda Zabini! - z zamkniętymi oczami usiadłam
- SLYTHERIN!
Odetchnęłam z ulgą i poszłam w stronę mojego teraźniejszego domu. Dyrektor chciał już rozpocząć tiarę pierwszorocznych, ale przerwała mu tiara.
- Albusie poczekaj. Został jeszcze jeden uczeń! - wykrzyknęła - Panie Potter proszę podejść! - Harry zdezorientowany podszedł do tiary i ją założył
- SLYTHERIN!
Zobaczyłam ja McGonnagal prawie mdleje. Zaśmiałam się i przytuliłam Harry'ego na przywitanie. Potem usiadłam i poczekałam aż skończy się przydział. Po ceremonii zjedliśmy kolację i poszliśmy do dormitoriów. Tam pożegnałam się ze wszystkimi i poszłam spać.
Rano ubudziłam się wypoczęta i smutna. Dzisiaj pierwsze mamy eliksiry z Gryfonami. Westchnęłam i wstałam. Wzięłam ciuchy i weszłam do łazienki. Tam przebrałam się i umalowałam. Wyszłam z łazienki i poszłam na lekcje. Stałam przez chwilę pod klasą gdy przyszedł nauczyciel. Wpuścił nas do klasy i każdy usiadł na swoim miejscu.
- Dzień dobry. Nazywam się Michelle Donner i będę was uczyła eliksirów. Jestem także opiekunką Slytherinu. - przedstawiła się - Dobrze. Zaczynajmy lekcję! - krzyknęła
Słuchałam nauczycielki i uważnie notowałam.
- Po chwili zastanowienia. Postanowiłam, że tak nie będziecie siedzieć. - powiedziała nauczycielka nagle
Usłyszałam pomruki niezadowolenia, a mi to było obojętne.
- Panna Parkinson z Panną Brown. - powiedziała - Pan Malfoy z Panem Finniganem. Pan Zabini z Panną Patil. Pan Potter z Panem Weasley. I Panna Zabini z Panem Longbottom. - powiedziała i każdy usiadł tak jak powiedziała nauczycielka
Gdy Neville przysiadł się do mnie uśmiechnęłam się do niego. Reszty przegrupowań nie słuchałam. Po wszystkim nauczycielka odetchnęła z ulgą.
- Tak, więc Albus powiedział, że tak jak was porozsadzam na mojej lekcji tak macie siedzieć na każdej! - krzyknęła i zadzwonił dzwonek
Widziała oburzenie na twarzy Rona. Poczekałam na Smoka, Diabła, Sówkę i Harry'ego.
- Nawet fajne pary, prawda? - zapytał się Draco
- Wy się możecie cieszyć! Patil ciągle się do mnie przystawia! - krzyknął Diabeł
Poklepałam go po ramieniu i poszłam na następną lekcję.
* trzy miesiące później *
- Draco nie! - krzyczała panna Malfoy
- Ale proszę! Ginny zrób to dla mnie!
Westchnęłam i spojrzałam w stronę Blaise'a i pokręciłam z politowaniem głową.
- Diabeł zrobisz coś dla mnie!? - krzyknęłam do niego
- NIE!! - wydarł się
Westchnęłam i położyłam się na fotelu, na którym siedziałam.
- Długo jeszcze macie zamiar się kłócić? - zapytałam znudzona
- Ja już mam go dosyć. - westchnęła Ginny i usiadła obok brata
Po krótkiej chwili przyszła Pansy z Harry'm. Blaise nadal podrywał Dafne Greengrass. Spojrzałam na Ginny, która była smutna. Wstałam i podeszłam do mojego braciszka.
- Blaise proszę zrób coś dla mnie. - powiedziałam słodkim głosem
- Szlamo idź stąd! - krzyknęła Dafne
Zacisnęłam pięści i wyszłam z PW Ślizgonów. Pobiegłam na wieżę astronomiczną. Ona przypomniała mi o moim prawdziwym pochodzeniu. Spojrzałam na gwiazdy i postanowiłam, że nie będę się poddawać. Wróciłam do PW i spojrzałam smutnym wzrokiem na Blaise'a i poszłam do swojego dormitorium. Tam przebrałam się w piżamę i spakowałam walizkę. Już jutro zaczyna się przerwa świąteczna. Położyłam się na łóżku i długo nie mogłam zasnąć. Ciągle myślałam o wszystkim co było.
- Może nadal mnie uważają za szlamę? - zapytałam się cicho - Przecież ciągle nią jestem! Co z tego, że zmieniłam nazwisko!? Nadal nią pozostanę! - krzyknęłam
Nie zauważyłam, że ktoś wszedł do mojego dormitorium.
- Miona...Nie przejmuj się Greengrass. - usłyszałam głos Diabła
- Blaise ty nic nie rozumiesz. Nie wiesz jak to być traktowaną jak śmieć. - szepnęłam, a łzy mi leciały po polikach
Brunet podszedł do mnie i przytulił. Po godzinie zasnęłam w jego ramionach.
Rano obudziłam się dosyć późno. Wstałam i poszłam do łazienki się ubrać. Zmniejszyłam zaklęciem walizkę i poszłam na śniadanie. Wchodząc do Wielkiej Sali czułam na sobie wzrok każdego. No tak moje oczy wyglądały jakbym nie spała całą noc. Usiadłam obok Ginny i zjadłam tosta.
- Miona co się dzieje? - zapytała się
- Nic takiego. - powiedziałam z uśmiechem
Poczekałam jak wszyscy zjedzą. Wstaliśmy i pożegnaliśmy się z Harry'm i Theodorem, którzy zostawali na święta w zamku. Poszliśmy na stację skąd się teleportowaliśmy do Malfoy Manor. W korytarzu czekali na nas nasi rodzice.
- Hermiona, Blaise! - krzyknęła mulatka i nas przytuliła
- Mamo Greengrass znowu nazwała Hermionę.... - Blaise nie mógł dokończyć
Amanda spięła się i spojrzała na Pablo. Byli zdenerwowani. Spojrzałam nadal smutnym wzrokiem na Blaise'a, Draco, Ginny i Pansy.
- Hermiono idź z dziewczynami do pokoju. - powiedziała Cyzia
Ze smutkiem poszłyśmy. Usiadłam na łóżku, a dziewczyny położyły się obok mnie.
- Ciekawe co chcą zrobić? - zapytała się Pansy
- Pewnie zniszczyć Dafne. - odpowiedziała jej Ruda
Westchnęłam i wstałam. Podeszłam do okna i popatrzałam na ogród.
- Mionka coś z tobą nie tak! - krzyknęła Ginny
Pokręciłam przecząco głową.
- Wiesz, co Ginny nie wiem czy mam ci to powiedzieć. - szepnęłam
- Mów co się dzieje!
- Zakochałam się w Draco. - powiedziałam
Ruda i Sówka zaczęły piszczeć i skakać. Pokręciłam z politowaniem głową i uśmiechnęłam się szczerze.
- Wiedziałam! - krzyknęła Ruda gdy się uspokoiła
Pansy opowiedziała mi o co ostatnio kłócili się z Draco. Byłam zdziwiona. ON nie okazujący uczuć Ślizgon kochał JĄ nic nieznaczącą szlamę!
- Ale to niemożliwe by on mnie pokochał. - powiedziałam cicho
Dziewczyny spojrzały na mnie dziwnie, a ja im to wszystko wytłumaczyłam.
- Już od dwóch lat nie uważam cię za szlamę. - powiedział Draco, który razem z Blaisem siedzieli na fotelach
Spojrzałam na blondyna, a on do mnie podszedł. Zauważyłam, że dziewczyny z Blaisem już wyszli.
- Zakochałem się w Tobie Mionka. - szepnął
- Ja w tobie też Draco. - powiedziałam cicho
Poczułam jego usta na moich. Odwzajemniłam pocałunek.
- Będziesz od teraz moją dziewczyną? - zapytał po pocałunku
- Oczywiście! - krzyknęłam i znów go pocałowałam
* 12 lat później *
- Rocky, Elisabeth pośpieszcie się! - krzyknęłam
- Już idziemy mamuś! - krzyknęła moja córka
Po chwili zeszła ze swoim bratem bliźniakiem.
- Jeśli znowu się spóźnicie na pociąg ja nie będę was eskortowała! - krzyknęłam i zaśmiałam się
Pokiwali głowami i przytulili mnie. Nie mogłam z nimi iść przez moją ciążę.
- Draco! Odwieź dzieci na stację!
Tak jestem żoną Dracona Malfoya.
- Już! Chodźcie, bo wasza matka nie da mi spokoju. - zaśmiał się za co dostał ode mnie butem - Kobieto za co to!?
- Ty już dobrze wiesz za co!
Pocałowałam go na odchodne i pomachałam moim najstarszym pociechom. Po schodach zszedł moje pięcioletnie dzieci.
- Rocky i Elisia pojechali? - zapytała blondwłosa dziewczynka
- Tak Julie pojechali. Chodźcie moje małe do mamy. - powiedziałam
Byłam szczęśliwa z Draco i moją rodzinką. Blaise ożenił się z Ginny, a Pansy z Harry'm. Co później się okazało, że Theodor był homoseksualistą i wyjechał. Tęskniłam za nim, ale bardzo go zraniłam. Draco nigdy się nie dowiedział, że Julie i Minnie nie są jego córkami tylko Theodora. Tak zdradziłam mojego męża. Mam nadzieję, że też nie dowie się czyje jest dziecko, które noszę w sobie. Niedawno Blaise i Ginny przeżywali trudny okres i do nas przyjechała Ruda, a ja pojechałam do Blaise'a i stało się! Zaszłam w ciążę!  Draco nie domyślił się niczego. I mam nadzieję, że nigdy się nie dowie.

-------------------------------------------------------------------------------------------
Dam Da Ram Dam!
Macie nową miniatureczkę!!

Pozdro Saki ;P

Komentarze

  1. Ta miniaturka jest straszna. Naprawdę. Za dużo razy Hermiona się ubiera i przebiera. Wszystko opisujesz, każdy szczegół a to nie jest dobrym pomysłem. Tak i co to za akcja? Harry i Ron mówią na Mionę "szlama". Molly chce wydziedziczyć Ginny? Adopcja? Większych bzdur nie czytałam. A i co to ma znaczyć, że Hermiona zdradziła Draco z Theo i z Blaise'm? To tak jakby zdradziła Ginny. Jakaś masakra.
    To Tylko Krytyka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem Cię, bo jak ją teraz tak czytam to też zbytnio mi się nie podoba. Co do adopcji Ginny to Molly chodziło o to, że ona zaczęła się zadawać ze Ślizgonami i jej się podobało i Malfoyowie postanowili ją zaadoptować. Na początku nie miało być zdrady, ale tak jakoś mnie pociągnęło do tego. Ta miniaturka ogółem miała być inna, ale wyszło jak wyszło.

      Usuń
  2. 33 year old Project Manager Fonz Pullin, hailing from Drumheller enjoys watching movies like Private Parts and Water sports. Took a trip to Kenya Lake System in the Great Rift Valley and drives a S40. Wiecej wskazowek

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miniaturka na przywitanie :) Miniaturka Dramione

Zamykam Bloga