Miniaturka Nalu

Kolejny raz obudziłam się z krzykiem. Co noc śni mi się śmierć Erzy. Do mojego pokoju wbiegła Wendy i podała mi leki uspakajające i nasenne.
- Dziękuję Wendy. - powiedziałam usypiając
Spałam później już spokojnie, a rano obudziłam się wypoczęta. Codziennie budząc się myślę, że będzie tak samo jak rok temu. Ubrałam się w sukienkę i poszłam do gildii. Przed wejściem prawie dostałam krzesłem. Weszłam i od razu poszłam w stronę uśmiechniętej Miry.
- Hej Miruś. - powiedziałam cicho 
- Ohayo Lucy. - odpowiedziała - Podać ci coś?- dopowiedziała
- Sok pomarańczowy. - powiedziałam i po chwili go dostałam
- Słyszałaś, że Jellal wychodzi z więzienia? - zapytała się mnie zaniepokojona
- Naprawdę!? - wykrzyknęłam
Ona pokiwała głową i odeszła w stronę kuchni. Ja zaczęłam się zastanawiać nad tym co zrobi Jellal, gdy dowie się, że jego ukochana nie żyje. Poderwałam się szybko z siedzenia i wybiegłam z gildii. Pobiegłam do domu i zaczęłam pakować torbę. Po trzydziestu minutach pobiegłam na stację. Gdy przyjechał mój pociąg wsiadłam i zajęłam sobie miejsce. Po dwóch godzinach dojechałam na miejsce. Na peronie spotkałam Jellala i Ultear. Podeszłam do nich.
- Hej wam. - powiedziałam
- Lucy! Nie powinnaś być w gildii? - zapytała się mnie Ultear
- Powinnam, ale Mira powiedziała, że Jellal wychodzi z więzienia, więc przyjechałam go przywitać. - odpowiedziałam
Ultear pokiwała głową i mnie przytuliła.
- Jak chcesz mu powiedzieć o Erzie? - zapytała się po cichu
- Nie wiem. - mówiąc to zobaczyłam szkarłatne włosy
Porozmawiałam z nimi jeszcze chwilę i poszłam do hotelu. W pokoju hotelarskim przebrałam się w pidżamę i poszłam spać.
Rano obudziłam się bardzo wcześnie. Wybrałam ciuchy i poszłam się ubrać. Umyta i ubrana postanowiłam się przejść. Obok jednego straganu spotkałam niebieskowłosego.
- Lucy co tam?
- Dobrze, a tam?
- Też. - powiedział z uśmiechem
Nagle koło mojego ucha przeleciała strzała. Obróciłam się i zobaczyłam kogoś kogo bym się tu nie spodziewała.
- Czego chcecie? - warknęłam
- Lucy spokojnie... Chcemy się tylko ciebie coś zapytać. - powiedział Sting
Taak Sting, Lector, Rouge i Frosh coś chcą od maga Fairy Tail.
- O co chodzi?- zapytałam się już spokojniej
- O Erzę Scarlet. - powiedział Rouge 
- Co z nią? - zapytał się Jellal
- Lucy nie powiedziałaś mu? - zapytał się Sting
- Jeszcze nie. Dobra, ale o co chodzi z Erzą.
- Ona żyje, ale zaginęła. Pogłoski chodzą, że została uwięziona. - powiedział Lector
- Co!? - krzyknęłam
- Trochę ciszej. - powiedział Rouge
- Erza jest w tym mieście. - powiedziałam cicho
Wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariatkę, ale ja biegłam w stronę gdzie ostatni raz widziałam szkarłatne włosy.
- Lucy pomocy! - usłyszałam za sobą głos...Erzy
Odwróciłam się i zobaczyłam, że Erzę trzyma pięciu napakowanych magów.
- Otwórz się bramo Lwa! Leo!
Obok mnie pojawił się Gwiezdny Duch Lwa.
Obudziłam się w namiocie obok Erzy i Wendy i pomyśłam, że to tylko zły sen, a Erza wciąż żyje. Do naszego namiotu wleciał Happy budząc dziewczyny. Każda pokolei przebrała się i wyszłyśmy na śniadanko.
- Lucy co ci się dzisiaj w nocy śniło? - zapytał się Gray
- Czemu się pytasz?
- Bo strasznie krzyczałaś. Nie wiem jak dziewczyny, Natsu i Happy wytrzymali.
- My mieliśmy zatyczki do uszu. - powiedział Natsu
Po chwili zaczęliśmy się śmiać. Gdy się uspokoiliśmy pozbieraliśmy swoje rzeczy i ruszyliśmy do Fairy Tail. Podczas drogi poczułam dziwny zapach.
- Czujecie to?
- Co?
- Nie wiem. Jakiś dziwny zapach.
- Teraz czujemy.
Popatrzeliśmy po sobie i zaczęłiśmy biec w stronę dziwnego zapachu. Tym dziwnym zapachem okazały się byś smoki. Jeden z nich był złoty.
- Deliya, Nadiya chodźcie do nas! - krzyknęła jedna dziewczyna w długich brązowy włosach
- Kayla, Kira, Nate do nas! - krzyknął czarny smok
- Już idzemy. - krzyknął chłopak podobny do Natsu
Podeszliśmy do nich, a tamta trójka do nas.
- Kim jesteście? - zapytałam się ich uprzejmie
- Magami.
- Można było się domyśleć. - powiedział znudzony Gray
Nagle podleciały do nas trzy exceedy.
- Kayla kto to jest? - zapytał się szary kot z zielonymi oczami
- Jesteśmy magami Fairy Tail. - powiedziała Wendy
- Naprawdę!? - krzyknął Nate
- Tak. - powiedziałam i pokazałam mu mój znak
- Igneel! - krzyknął złoty smok
- Igneel? - zapytał Natsu patrząc na czerwonego smoka
- Natsu! Kupę lat!
Natsu podbiegł do niego i przytulił.
- Ej, a jak wy się nazywacie? - zapytała dziewczyna w czerwonych włosach
- Lucy Heartfilia.
- Erza Scarlet.
- Wendy Marvell, a wy?
- Kayla Black.
- Kira Black.
- Nate.
- Nate czemu nie powiedziałeś nazwiska? - zapytała się Erza
- Bo nie jest jak na razie potrzebne. - powiedział z wielkim uśmiechem
Ja popatrzałam na nich i na smoki i zrozumiałam kim oni mogą być.
- Jesteście Smoczymi Zabójcami! - krzyknęłam nagle
- Skąd wiesz? - zapytała się mnie Kayla
- Etto... Jesteście tu ze smokami i oni się wami zajmują czyli musicie być ich wychowankami. - powiedziałam niepewnie
Ona roześmiała się i pociągnęła mnie za rękę. Pobiegła ze mną na wzgórze, z którego wszystko było widać.
- Deliya mi powiedziała, że jak byłam mała spadłam z tego wzgórza, ale ja tego nie pamiętam. - powiedziała z lekkim smutkiem
- Kayla złaź stamtąd! - krzyknął Igneel
- Już!
Wzięła mnie znowu za rękę i zeszłyśmy. Zaczęło się robić ciemno, a nie mieliśmy się gdzie zatrzymać.
- Zostańcie z nami! - krzyknęła Kira
- Chcielibyśmy, ale nie możemy. - powiedziała Erza
- Szkoda. Może odwiedzimy was w Fairy Tail. - powiedział Nate
Pożegnaliśmy się z nimi i wyruszyliśmy do Magnolii. W mieście byliśmy nad ranem i każdy poszedł do swojego lokum. Ja w mieszkaniu przebrałam się w piżamę i poszłam spać. (http://www.faslook.pl/collection/p-927/) Obudziłam się po południu i postanowiłam pójść do gildii. Szybko się ogarnęłam i wyszłam. (http://www.faslook.pl/collection/l-45/) Po drodze do gildii spotkałam różowego exceeda.
- Kim jesteś? - zapytałam się go
- Jestem Luna. Wiesz gdzie jest gildia Fairy Tail? - odpowiedziała mi uprzejmie
- Właśnie do niej idę.
- Mogę iść z tobą?
Pokiwałam głową i poszłam, a Luna za mną poleciała. Weszłyśmy do gildii, a Luna podleciała do Kiry i zaczęła na nią krzyczeć.
- Mówiłem, że was odwiedzimy! - krzyknął Nate
- Ale nie myśleliśmy, że tak szybko! - odkrzyknęłam
Podeszłam do Miry i poprosiłam ją o sok pomarańczowy.
- Lucy słyszałaś o Jellalu?
- Hai. Wychodzi z więzienia. Erza się cieszy, prawda?
- Niestety jest smutna.
Pokiwałam głową i zaczęłam szukać jej wzrokiem po gildii. Zauważyłam ją jak siedziała z Wendy i Happy'm przy stole. Zaczęłam iść w jej stronę, ale ktoś wziął mnie w ramiona.
- AAA! Puść mnie!! - zaczęłam krzyczeć i wierzgać nogami
- A jak nie to co?
- NATSU!!!!!!!!!!! PUSZCZAJ MNIE DO CHOLERY JASNEJ!!!!!!!!!!!
Usłyszałam jak Natsu się śmieje i poczułam jak uścisk lżeje. Odwróciłam się do niego i przytuliłam.
- Nie strasz mnie tak więcej. - wyszeptałam mu do ucha
- Dobrze Lucy. - również wyszeptał
Odkleiłam się od niego i poszłam w stronę Erzy.
- Co to miało być? - zapytała się mnie
- Nic. - powiedziałam i wzięłam z jej ręki widelec z kawałkiem ciasta truskawkowego
- Ej to moje! - krzyknęła na mnie
Zaśmiałam się, ale oddałam widelczyk, a sama poszłam usiąść obok Kayli.
- Co jest Kayla? - zapytałam się jej siadając obok
- Nic.
- Czy my musimy być w gildii z tym półgłówkiem? - zapytał się Gray
- Niestety tak Gray. -  powiedziałam
- Kayla wiesz o turnieju na maga klasy S? - zapytał się ją Gray
- Hai. - odpowiedziała i poszła do Erzy
- Gray czemu ona jest smutna? - zapytałam
- Bo nie może wtedy chodzić na misje. I to ją wkurza. - powiedział
- A co jeśli by ją wylosowali? - zapytałam
- Nie mogą.
- Jak to? - zapytałam zdziwiona
- Ona już nim jest. Zdobyła ten tytuł mając 6 lat. Każdy mówił, że sobie nie poradzi, ale ja, Erza i Gildarts w nią wierzyliśmy i wygrała.
- Musi być niesamowitym magiem. - powiedziałam
- No i jest. - powiedział i wyszedł z gildii
Zastanawiałam się kogo w tym roku wybiorą, aby wystartował w turnieju. Długo nie musiałam czekać.
- Słuchajcie ludziska! - krzyknął Gildarts
- W tegorocznym turnieju wystąpią:
Cana Alberona!
Wendy Marvell!
Gray Fullbuster!
Levy McGarden!
Lucy Haertfilia! - krzyczała Kayla
- Życzymy im powodzenia! - krzyknęła Mirajane
- Musicie wybrać do pomocy maga, który nie jest klasy S! - wykrzyknęła Erza
Ja od razu pomyślałam o Natsu. Zaczęłam szukać go wzrokiem, ale nigdzie go nie było.
- Wyszedł przed naszym ogłoszeniem. - usłyszałam głos Gildartsa
Pokiwałam głową i wybiegłam z gildii. Pobiegłam najpierw do mojego domu. Tam znalazłam Happy'ego i Natsu śpiących na moim łóżku.
- Natsu wstawaj! - krzyknęłam
- Lucy co się stało!? -wykrzyknął
- Chodzi o to, że mam startować w turnieju na maga klasy S i pomyślałam, że może chciałbyś być moim partnerem. - wyszeptałam
- Oczywiście Lucy, że ci pomogę! - wykrzyknął po czym mnie przytulił
Mieliśmy tydzień, aby się przygotować, a ja z Natsu wykorzystaliśmy go na ćwiczenia.
- Hej ludziska. - powiedziałam do ludzi z gildii
- Lucy kto jest twoim partnerem? - zapytała się mnie Kira
- Natsu, a co?
- Nic, bo myślałam, że weźmiesz Happy'ego.
Pokręciłam przecząco głową i poszłam do Natsu.
- Natsu boję się. - powiedziałam do niego
- Czego? Nic ci się ze mną nie stanie. - powiedział
Pokiwałam głową i podeszliśmy do Kayli, która nas wołała.
- Jest was ogółem dwunastu i każdy zabiera po trzy osoby. Mi się trafili Natsu, Lucy i Wendy.
Pokiwaliśmy głowami i Kayla nas zabrała daleko od gildii. Byliśmy w jakimś mieście. Nagle obok nas pojawili się inni.
- Ustawcie się partnerami. - powiedziała Erza
- Na początku musicie zdobyć flagę. - powiedziała Mira
- Później wam resztę wytłumaczymy. - powiedział Gildarts
Wzięłam Natsu za rękę i pobiegłam jedną z dróg. Nie powiedzieli nam jednak, że będziemy musieli z nimi walczyć.
- Kayla? Miło cię widzieć. - powiedziałam
- Mi was również. Choć miałam nadzieję, że trafi mi się Gray. - zaśmiała się
Uśmiechnęłam się, ale musieliśmy zacząć walczyć. Nie wiedziałam jaką mocą posługuje się Kayla.
- Otwórz się bramo Lwa! Leo! - wezwałam jednego z Gwiezdnych Duchów
Kayla uśmiechnęła się dziwnie i również wyciągnęła klucze, ale jej były platynowe i każdy miał inny kolor diamentu w środku.
- Otwórz się bramo Księżyca! Moon! - wykrzyknęła
- Moon dawno się nie widzieliśmy! - krzyknął Leo
- Mnie ciebie Leo również miło widzieć, ale niestety musimy ze sobą walczyć. - powiedział Moon
Zaczęli zacięcie walczyć, ale nie było widać kto wygrywa, a kto przegrywa.
- Kim ty jesteś Kayla? - zapytałam się jej
- Magiem. - odpowiedziała
- Ale nie widziałam nigdy platynowych kluczy w sklepach. - powiedziałam
- Ach, o to ci chodzi. Istnieją tylko takie 10 kluczy i mają je dwie księżniczki tamtego świata. - powiedziała
- Jesteś księżniczką!?
- Hai. - odpowiedziała i zaatakowała Natsu
On walczył zacięcie, a ja musiałam się temu przyglądać. Spojrzałam na Gwiezdne Duchy, ale zobaczyłam tylko Leo.
- Kayla twój duch przegrał! - krzyknął Leo
Ona przestała atakować Natsu i się uśmiechnęła.
- Gratulacje przeszliście do następnej konkurencji. - powiedziała i zniknęła
Wzruszyłam ramionami i ruszyłam dalej. Natsu pobiegł za mną. Wyszliśmy do centrum i zauważyliśmy, że nikogo jeszcze nie ma. Usiadłam na ławeczce i czekałam na resztę. Po pięciu minutach przyszła Levi i Gajeel.
- Jezuu co za nudy na tej ścieżce były. - marudził Żelazny Smoczy Zabójca
- No to my spotkaliśmy dziwnego maga klasy S. - powiedziałam
Po piętnastu wrócili prawie wszyscy. Nie było Wendy. Z magów klasy S byli Kayla, Erza i Mira. Brakowało tylko Gildartsa. Po chwili on się pojawił, ale Wendy nie.
- Wendy przegrała. - powiedział Gildarts
- Teraz znowu ustawcie się partnerami. - powiedziała Erza
Zobaczyłam, że każdy pomocnik znika.
- Musicie odnaleźć swojego partnera i pokonać pułapkę jaką na was zastawiliśmy. - powiedziała Kayla i każdy mag klasy S zniknął
Szybko poderwałam się na nogi i zaczęłam biec. Kręciłam się po mieście, ale nigdzie nie widziałam Natsu.
- Natsu! - krzyknęłam
- Lucy tutaj! - usłyszałam głos mojego ukochanego
Pobiegłam szybko w stronę jego głosu i zobaczyłam, że pilnuje go wielki stwór. Ten stwór zaatakował mnie mocą, której boję się najbardziej. Była to magia ciemności.
- Lucy uważaj! - krzyknął Natsu
Odskoczyłam i uświadomiłam sobie, że nie mam jak go zaatakować.
- Dobra trzeba spróbować. - powiedziałam do siebie po cichu - Otwórz się bramo Skorpiona! Scorpio!
- Cześć Lucy.
- Możesz jakoś spróbować się nim zająć? - zapytałam
Pokiwał głową i zaatakował.
- Otwórz  się bramo Panny! Virgo!
- Czas na karę księżniczko? - zapytała
- Nie. Możesz uwolnić Natsu z tych sznurów?
Pokiwała głową i szybko pobiegła uwolnić Ognistego Smoczego Zabójce. Po pięciu minutach potwór zniknął, a Natsu i duchy stały obok mnie.
- Możecie wracać. - powiedziałam z uśmiechem
Duchy pokiwały głowami i także zniknęły. Obok mnie i Natsu pojawiła się Kayla i nas stamtąd zabrała.
- Teraz będzie najgorsza konkurencja. - powiedziała Erza
- Czemu? - zapytałam się jej
- Levy przegrała. - powiedziała Mira
Reszta pokiwała głowami.
- Będziecie teraz musieli ze sobą walczyć. - powiedział Gildarts
Wzięli po parze i teleportowali nas w różne krańce miasta.
- Musicie znaleźć innych i stoczyć z nimi walkę. Nie możecie się tylko zabić. - powiedziała Kayla - Radzę wam znaleźć Canę. - dopowiedziała i zniknęła
Wzruszyliśmy ramionami i poszliśmy dalej.
- Lucy myślisz, że Cana i Freed są dobrzy? - zaczął rozmowę Natsu
- Wątpię, żeby zdolności Cany się sprawdziły, ale z Freedem będziemy mieli mały problem. - odpowiedziałam
- A myślisz, że wygramy z nimi?
- Z kim?
- No z resztą.
- Myślę, że tak. - powiedziałam z wielkim uśmiechem
Dotarliśmy na dziedziniec i nie wiedzieliśmy gdzie mogą być inni.
- Wreszcie was znaleźliśmy! - usłyszałam głos Cany
- Pewnie się cieszysz. - powiedziałam - O, hej Freed.
Cana się wściekła i zaczęła mnie atakować, ale ja je zgrabnie omijałam.
- Otwórz się bramo Koziorożca! Capricorn!
Mój duch po pojawieniu się zaatakował Canę i jednym uderzeniem ją pokonał.
- Dziękuję Capricornie.
Kiwnął głową i wrócił do swojego świata. Popatrzałam na Natsu, ale ten już wygrał, więc poszliśmy dalej.
- Boję się walki z Gray'em. - powiedziałam szczerze
- Naprawdę?
- A w ogóle kogo on ma za partnera?
- Tu się zdziwisz, ale Lisannę.
Upadłabym gdyby nie Natsu. Gray ma jako partnerkę Lisannę.
- Witamy naszą zołzę i super chłopaka. - powiedziała swoim słodkim głosem Lisanna
Zaatakowałam ją biczem znienacka, więc upadła, a ja dopilnowałam tego, aby przegrała i mi się to udało.
- Zostałeś tylko ty Gray.
Uśmiechnął się i zaczął nas atakować.
- Otwórz się bramo Lwa! Leo!
- Chcesz aby przyjaciele walczyli przeciwko sobie? - zapytał się Gray z chytrym uśmiechem
- Leo dasz radę walczyć? Jeśli nie wezwę innego Ducha.
- Dam nie bój się.
Kiwnęłam głową i dałam mu pole do popisu. Nagle w brzuchu coś poczułam. Popatrzałam na niego i była tam jedna z lodowych lanc. Upadłam i Natsu szybko do mnie podbiegł.
- Lucy oddychaj! Proszę. - mówił Natsu
- Natsu przepraszam. - powiedziałam
- Ale za co masz przepraszać!? To ja powinienem to robić! - krzyknął
- Przepraszam, że ci czegoś nie powiedziałam.
- Ale czego?
- Natsu Kocham Cię. - powiedziałam i przestałam oddychać
- Lucy Nie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
* z punktu widzenia Natsu*
- Coś ty debilu zrobił!? - krzyczałem na Gray'a
- Mogła nie stać jak kołek! - krzyczał na mnie
Po chwili zjawili się magowie klasy S.
- Mieliście się nawzajem nie zabijać!! - krzyknęła na nas Erza
- To ja ją zabiłem. - powiedział Gray
- Zabiorę ją do gildii. Tylko co z jej kluczami? - powiedział Gildarts
- Ja je wezmę. - powiedziała Kayla
- Okej. - powiedziałem i dałem jej klucze Lucy
Po chwili pojawiły się wszystkie duchy Lucy.
- Wrócicie teraz do domu. - powiedziała Kayla ze smutkiem
- Czyli nie mamy już właściciela? - zapytał się Leo
- Niestety, przykro mi.
Pokiwały głowami i zniknęły.
* rok później *
Jak co dzień idę na grób Lucy. Mojego skarba, który nie żyje. Mam żonę i jedno dziecko, dziewczynkę.
- Wiem Lucy, że chciałaś nazwać dziewczynkę Nashi, więc to zrobiłem. Kocham Cię mój skarbie. - powiedziałem i położyłem białą różę na grobie
Zacząłem iść w stronę gildii, ale zatrzymała mnie moja córka.
- Tatusiu gdzie byłeś?
- Na grobie mojej przyjaciółki.
Pokiwała główką i pobiegła szybko ciągnąc mnie za rękę. Czasami myślę jak się czuje Lucy, ale nigdy się tego nie dowiem.
-----------------------------------------------------------------------------------------------
Hej moi kochani!
Wiem miniaturka powinna być już dawno, ale raz musiałam robić restart komputera i usunęła mi się już zrobiona miniaturka. Przepraszam, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie.
Pogrubioną kursywą jest opisywany sen Lucy.
Mam nadzieję, że nie jest zbyt nudna, albo smutna. Jeśli mam przyznać to sama popłakałam się na koniec.

Luna:

















Nieznany szary kot:



















Pozdrawiam Saki-chan

Komentarze

  1. Akcja dzieje się o wiele za szybko i mogłaś naprawdę darować sobie tą śmierć lucynki

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miniaturka na przywitanie :) Miniaturka Dramione

Dramione?

Miniaturka Blinny ^^