Takie sobie Dramione

W mieście odległym od innych mieszkała czekoladowooka dziewczyna. Nie była ona jednak normalna. Była wspaniałą czarownicą, która niedługo jedzie na swój ostatni rok do szkoły. Owa dziewczyna leżała pod wielką brzozą, która dawała cień na jej twarz.
- Hermiono chodź na chwilkę do mnie! - krzyknęła jej babcia z kuchni
Podniosła się i poszła.
- Co jest babciu? - zapytała się jej
- Możesz pójść do sklepu po te rzeczy? - zapytała się jej babcia podając kartkę z listą produktów
- Oczywiście. - odpowiedziała z uśmiechem
Wzięła pieniądze i wyszła z domu. Teleportowała się pod miasto i poszła w stronę małego sklepu. Wzięła wszystkie potrzebne produkty i właśnie szła w stronę kasy, gdy się zderzyła z wysokim chłopakiem.
- Przepraszam panią.
- Nic nie szkodzi. Malfoy!?
- Granger!? Co ty tu robisz?
- O to samo mogłabym ciebie zapytać.
- Nie bądź taka wredna Granger. Ja tu miły jestem, a ty na mnie naskakujesz.
- Ty miły Malfoy? Nie bądź śmieszny. - powiedziała
Zebrała swoje rzeczy i odeszła. Zapłaciła i wyszła. Przed miastem teleportowała spowrotem do domu.
- Babciu wróciłam! - krzyknęła wchodząc do mieszkania
- Jestem w kuchni skarbie! - odkrzyknęła jej babcia
Poszła do niej i podała produkty, które kupiła. Postanowiła spakować się już do szkoły, bo za tydzień kończą się wakacje.
* tydzień później *
Weszła spokojnie na peron, ale znowu na kogoś wpadła.
- Ja wiem Granger, że na mnie lecisz, ale ludzie nie muszą o tym wiedzieć. - usłyszała znienawidzony głos
- Chcialbyś idioto. A teraz ze mnie zejdź.
Wstał, otrzepał się z kurzu i pomógł wstać młodej czarownicy. Kiwnęła głową i odeszła w stronę pociągu. Szukała wolnego przedziału i znalazła go dopiero pod końcem wagonu Gryffindoru. Usiadła spokojnie na miejsce. Zastanawiała się dlaczego jej przyjaciele nie chcieli z nią wrócić do Hogwartu dokończyć 7 rok nauki. Z swojego kufra wyciągnęła książkę i zaczęła czytać, ale ktoś jej przerwał.
- Możemy się do ciebie dosiąść, Granger? - zapytał się jej tleniony blondyn
- Jak musicie. - odpowiedziała
Do przedziału, w którym siedziała weszło dwóch Ślizgonów, których zbytnio nie lubiła.
- Czemu siedzisz w tym przedziale sama jak palec? - zapytał się jej ciemnoskóry Ślizgon
- Już nie sama Zabini. Harry, Ron i Ginny woleli nie ukańczać szkoły. Poszli na kurs aurora. Ja wolałam ukończyć Hogwart. A w ogóle słyszeliście o tym, że nasz rocznik ma mieć znowu Ceremonię Przydziału?
- Serio? Wiewiórka, Wiewiór i Bliznowaty opuścili szkołę!? A co do Ceremonii słyszeliśmy. To będzie wspaniały rok. - powiedział Zabini
Ja i Malfoy spojrzeliśmy na niego jak na wariata, ale potem cała nasza trójka się roześmiała. Podróż minęła nam bardzo dobrze. Wysiedliśmy z pociągu i poszliśmy w stronę powozów. W zamku od razu poszli do Wielkiej Sali i usiedli na jeszcze swoich miejscach.
- Drodzy uczniowie! Chciałabym ogłosić, że w tym roku siódmy rocznik będzie miał ponownie założoną Tiarę Przydziału! - ogłosiła dyrektorka
Hermiona popatrzała po Wielkiej Sali i spostrzegła, że uczniów z jej rocznika ze Slytherinu było bardzo mało.
- Proszę siódmy rocznik na środek! - wykrzyknęła profesor McGonagall
Każdy czuł ten sam stres co na pierwszym roku.
- Draco Malfoy!
- Chłopcze nie podchodź! To był, jest i zawsze będzie Slytherin! - krzyknęła tiara
- Blaise Zabini!
- To także był, jest i zawsze będzie Slytherin!
- Hermiona Granger!
Herma usiadła na stołku, a tiara bardzo krótko się zastanawiała.
- Slytherin!
Każdy był zdziwiony łącznie z Hermioną. Usiadła spokojnie obok Malfoya i Zabiniego.
- Gratulacje Granger. - powiedział Malfoy
Hermiona pokiwała głową i zaczęła jeść swoją kolację. Po skończonym posiłku razem z Draco i Blaisem poszła do salonu Ślizgonów.
- Ale u was dziwnie. - powiedziała Miona
Diabeł roześmiał się i usiadł na kanapie przed kominkiem.
- Siadajcie moje kochane gołąbeczki! - powiedział głośno Blaise
Herma usiadła obok niego i przyzwała swoją ulubioną książkę i zaczęła czytać.
- Hermes tylko nam tu nie mów, że będziesz czytać! - krzyknął Malfoy
- Masz coś do tego fretko? - zapytała się go wyciągając różdżkę
- N-Nie. - powiedział wystraszony
Pokiwała głową, schowała różdżkę i zagłębiła się w lekturze. Zabini spojrzał na nią z rozbawieniem. Hermiona po przeczytaniu połowy książki ziewnęła i odesłała książkę do dormitorium.
- Ktoś tu chyba jest zmęczony. - powiedział lekko rozbawiony Draco
- Tsaa. - mruknęła Miona
Wstała i chciała iść do pokoju, ale odeszła nawet pięciu kroków, bo uderzyła ja Ślizgonka z jej roku. W odpowiednim momencie złapał ją Draco.
- Nic ci nie jest? - zapytał się jej Draco
- Głowa i ręka mnie trochę boli.
Smok złapał ją za rękę i jak zobaczył w jakim ona jest stanie szybko popędził do Skrzydła Szpitalnego.
- Diable leć do McGonagall i do naszego opiekuna! - zawołał wychodząc do Blaisa
Biegł szybko tylko po to, aby zdążyć przed całkowitym zatruciem dziewczyny.
- Pani Pomfrey! Hermiona jest zatruta! - krzyknął
Pielęgniarka kazała mu położyć dziewczynę na łóżku, a sama zajęła się przygotowaniem leków dla młodej czarownicy. Z sali wyprowadziła arystokratę i zaczęła leczyć brązowowłosą. Draco ciągle był niespokojny. Mimo iż rozmawiał z nią normalnie tylko kilka godzin pokochał ją. Po trzech godzinach Poppy wyszła i oznajmiła mu, że panna Granger nie żyje.
* 10 lat później *
- Tatusiu czemu mnie tu przyprowadziłeś? - zapytał się mała blondynka swojego ojca
- Bo gdyby ta kobieta nie umarła byłaby twoją matką. - odpowiedział jej
Jego córeczka pokiwała główką i zabrała ojca z tego miejsca.
Owa dziewczyna na grobie miała wyryte te słowa:
,, Bo przecież nikogo nie ominie miłość "
------------------------------------------------------------------------------
Co do zatrucia Hermiony to na kolacji, gdy tiara wykrzyknęła w jakim będzie domu to rok młodsza dziewczyna do pucharu Miony wlała jakąś truciznę.

Pozdro :*

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miniaturka na przywitanie :) Miniaturka Dramione

Dramione?

Miniaturka Blinny ^^