Miniaturka o Igrzyskach Śmierci

W tym roku były 4 Igrzyska Poskromienia. W tamtym roku jedne wygrałam. Mam teraz 14 lat i mogę znowu brać w nich udział. Jestem z 12 Dystryktu. W naszym dystrykcie było 4 zwycięzców. Gdyby Haymitch nie umarł byłoby 5.
- Sabina chodź tu! - zawołała mnie moja mama
- Już idę!
Zeszłam do niej, a ona dała mi przygotowane ciuchy. Przebrałam się w nie i pokazałam się mamie. Chciała mnie uczesać, ale jej nie pozwoliłam i uczesałam sobie sama kucyka. Wybiegłam z domu i wstąpiłam jeszcze po Katniss, Peetę i Simona.
- Kotna jak tam małe szkraby? - zapytał się jej Simon
- W porządku, ale boję się o nie. - powiedziała smutno
Przytuliłam ją i pocieszyłam, że wszystko będzie dobrze. Weszliśmy już akurat na plac główny wtedy, gdy mieliśmy z Mariką wchodzić na scenę.
- Moi drodzy Kapitol ogłosił, że w tym roku będę Igrzyska Ćwierćwiecza!
Myślałam, że zemdleję. Widziałam jak Katniss się spina.
- No to na początku dziewczyny. - powiedziała i popatrzała na nas współczująco
- Katniss Everdeen!
- Zgłaszam się na trybuta! - wykrzyknęłam i podeszłam do niej
- Simon Dreyar!
- Trybutami 12 Dystryktu zostają: Sabina Black i Simon Dreyar!
Odetchnęłam z ulgą, że Katniss i Peeta nie muszą brać udziału. Weszliśmy do Pałacu Sprawiedliwości i zaczęli rozmawiać o tegorocznych igrzyskach, a ja się zamyśliłam. Myślałam o Igrzyskach, które były 2 lata temu. Simon wtedy wygrał.
- Sab a ty jak myślisz? - głos Katniss wyrwał mnie z zamyślenia
- Ale o czym?
- O arenie. Jaka teraz będzie. - powiedział Simon
- Pewnie lodowiec.
Przyszła po nas Marika i poszliśmy prosto do pociągu. Od razu skierowałam się do swojego przedziału. Tam usiadłam przy oknie i zaczęłam myśleć nad tym co zrobię na arenie.
- Sabina chodź!
Podniosłam się i poszłam w miejsce skąd wołał mnie Simon. Byliśmy już w Kapitolu i mieliśmy wysiadać. Szłam spokojnie, ale nagle ktoś mnie wziął w objęcia.
- Finnick! Miło cię znowu widzieć! - krzyknełam i przytuliłam go
Finnick zaśmiał się i przywitał się z resztą. Po chwili przybiegła do nas Johanna.
- Mówiłam, że masz zaczekać! Nie jestem już w takiej kondycji co kiedyś! - krzyczała
- Johanna uspokój się. - powiedziałam do niej spokojnie
Pokiwała głową i się przywitała. Porozmawialiśmy chwilę i niestety nasz dystrykt musiał już iść. Pojechaliśmy windą na nasze piętro, a tam czekali na nas nasi styliści.
- Damon! - przytuliłam mojego stylistę
- Ciebie też miło widzieć Sabino. - powiedział z uśmiechem
Simon witał się z Midori.
- Będziemy mieli teraz więcej pracy Damon. - powiedziała Midori
On zaśmiał się i pociągnął ją do ich sypialni. Wzruszyłam ramionami i poszłam do pokoju. Tam przebrałam się w piżamę i poszłam od razu spać.
Rano obudziło mnie pukanie do drzwi. Otworzyłam je, a w progu stał Simon i oznajmił mi, że piętnaście minut jest śniadanie. Pokiwałam głową i poszłam pod zimny prysznic. W pokoju ubrałam się i uczesałam włosy w kucyka.
- Sabina nareszcie! - krzyknęła na mnie Marika
- Przepraszam, zaspałam. - powiedziałam przepraszająco
Usiadłam i zaczęłam jeść swój posiłek. Po skończeniu czekałam aż wszyscy zjedzą.
- To co idziemy na trening? - zapytałam się ich
- Sab nie tak szybko. Musimy się dowiedzieć co umiecie. - powiedział Peeta
- Przecież wiecie. - burknęłam
- Nie wszystko. No to co potraficie oprócz tego co pokazaliście na igrzyskach? - ciągnął Damon
- Ja potrafię rzucać nożami, walczyć na miecze i rzucać oszczepem. - powiedziałam
- A ty Simon? - zapytała się Midori
- To co ona. - powiedział znudzony
- To doskonale! Czyli nie podchodzicie do tych stanowisk! Dzisiaj możecie się pozaprzyjaźniać z innymi i pozawierać sojusze. - zarządził Peeta
Pokiwaliśmy głowami i poszliśmy na trening. Ja od razu pobiegłam na stanowisko łucznictwa. Byłam bardzo w tym zatracona. Każdy był zdziwiony jak ja strzelam, ale ja byłam bardzo uśmiechnięta. Po chwili usłyszałam za sobą brawa i spojrzałam w tamtą stronę. Stali tam wszyscy trybuci. Prychnęłam, odłożyłam łuk i wyszłam z sali na obiad. Siedziałam sama i popijałam herbatę, gdy po chwili przysiadła się do mnie dziewczyna z czwórki.
- Nieźle strzelasz, ale to nie wszystko by wygrać. - powiedziała i odeszła
Myślałam nad tym co ona powiedziała. W pewnym sensie miała rację, ale byłam szkolona bardziej niż zawodowcy.
- Siemka Sabina. Dałaś niezły popis. - powiedział Simon, który się do mnie przysiadł
Pokiwałam głową i poszłam do naszego apartamentu, a tam siedzieli styliści i omawiali jak nas przygotować na rozmowę w telewizji.
- Co tam planujecie?
- To co słyszałaś. - powiedział Damon
Uśmiechnęłam się i poszłam do pokoju. Tam przebrałam się w wygodniejsze ubrania. Przebrana poszłam do salonu, gdzie siedzieli już Katniss, Peeta i styliści.
- Gdzie Simon? - zapytałam się
- Poszedł się pzebrać. Siadaj zaraz będą mówić o waszym szkoleniu. - powiedziała Midori
Pokiwałam głową i zajęłam miejsce obok Damona. Po chwili przyszedł Simon i przysiadł obok mnie. Zaczęły się wiaomości szkoleniowe.
- Dziś na treningu pewna zwyciężczyni z Dwunastki strzelała tak samo jak Dziewczyna igrająca z ogniem, Katniss Everdeen! Czy to ona? Nasz informator mi powiedział, że to zwyciężczyni z ubiegłego roku! Cóż za szok! Czyżby przewyższała naszą ulubienicę!? To wszystko na dziś!
Byłam zszokowana. Nie wiedziałam co powiedzieć. Każdy na mnie patrzał, a ja siedziałam jak zamurowana.
- Naprawdę tak dobrze strzela? - zapytał się Peeta
- I to jak! Dorównuje strzelaniu Katniss! - krzyczał Simon
- Nieprawda. - odpowiedziałam i poszłam.
Siedziałam na łóżku i myślałam co mam ze sobą zrobić. W tamtym roku na indywidualnej ocenie dostałam 12 punktów, ale w tym roku nie wiedziałam co zaprezentuję.
- Strzał z łuku i rzut nożem naraz! - krzyknęłam nagle
Wybiegłam z pokoju i szukałam Katniss. Była w kuchni.
- Kotna muszę iść potrenować jedną sztuczkę.  - powiedziałam do niej
Pokiwała głową, wzięła kartę dzięki, której możemy się dostać na salę treningową i poszła. Szłam za nią i myślałam jak mam to zrobić. Weszłyśmy do sali i Katniss mi dała wolną rękę. Najpierw podeszłam do stanowiska z nożami i wzięłam trzy, a potem do łucznictwa i tam wzięłam łuk i strzały. Rzuciłam noże i szybko wystrzeliłam trzy strzały. Przebiły całą tarczę strzelniczą.
- Niech zgadnę, to zaprezentujesz? - zapytała się
- Tak, fajne nie?
- Yhy.
Odłożyłam wszystko na swoje miejsce i poszłyśmy do swojego apartamentu. W moim pokoju czekała na mnie moja ekipa przygotowawcza i zaczęli mnie szykować na dzisiejszy wieczór. Damon przygotował dla mnie piękną suknię, ale wyglądała jak ślubna to miała swój urok.
- Chciałem, abyś wyglądała przepięknie na tą okazję. Katniss też miała 25 lat temu suknię ślubną, ale jej przemieniła się w Kosogłosa.
Pokiwałam głową i zobaczyłam siebie w lustrze. Nie wyglądałam jak ja sama. Damon poprowadził mnie do wyjścia. Nie bałam się tego co mogę słyszeć podczas rozmowy z Nickolasem.
- Pięknie wyglądasz. - usłyszałam za sobą głos Simona
- Dziękuję, ty też wyglądasz niczego sobie. - odpowiedziałam
Siedzieliśmy na scenie i gdy nadeszła moja chwila zeszłam z podestu gdzie były ustawione fotele.
- Sabina Black! Jakże piękna i utalentowana kobieta! Co myślisz o tegorocznych Igrzyskach?
- Myślę, że są już totalnym przegięciem! Czy myślisz, że ktokowiek z nas chce brać w nich udział!? Niech prezydent nie myśli, że jesteśmy jego marionetkami! Dziękuję! - wykrzyknęłam i zajęłam swoje miejsce na podeście
Po całej paradzie musieliśmy się nieźle przygotowywać. Następnego dnia była indywidualna ocena i ja znowu dostałam dwunastkę, a Simon jedenastkę.
- Jutro już igrzyska. - powiedziałam smutno
Wszyscy się ze mną zgodzili. Wstałam i poszłam do siebie do pokoju. Całą noc nie spałam. Do mojego pokoju wszedł Damon i dał ubrania.
- Załóż do tego kurtkę. - poradził mi Damon
- Nie będzie mi zimno. - powiedziałam
Szłam przed siebie i nie zastanawiałam jakie mogą być konsekwencje moich czynów. Podeszło do mnie dwóch Strażników Pokoju i zabrali mnie do kabiny. Zaczęłam się podnosić w górę i czuć przyjemny chłód. Rozejrzałam się i pomyślałam, że moje spostrzeżenia co do areny były prawdziwe. Ustawiłam się do biegu, aby jak najszybciej dostać się do Rogu Obfitości. Po wystrzale armaty biegłam szybko. Wzięłam łuk, strzały i noże. Strzelałam do trybutów z zimną krwią i po pół godzinie zginęło 20 trybutów.
- Została czwórka. W tym ja i Simon. - powiedziałam do siebie i usiadłam na lodzie.
Usłyszałam za sobą kroki, więc rzuciłam w tamtą stronę nożem i usłyszałam dwa strzały armat. Zostało dwóch trybutów, a jeszcze nie skończył się jeden dzień.
- Zostaliśmy tylko my Sab. - usłyszałam za sobą Simona
- Więc mamy ze sobą walczyć? Nie chcę cię zabijać. Już w tamtym roku zabiłam trybuta z naszego dystryktu.
- Może będziemy strzelać do siebie z łuku? Kto z nas ominie strzał drugiej osoby wygrywa. - zaproponował, a ja się zgodziłam
Simon wziął łuk i napiął strzałę, a ja postąpiłam tak samo jak on. Strzały wystrzeliły. Leciały tak szybko, że żadne z nas nie ominęło jej. Padliśmy martwi i ja zdołałam tylko powiedzieć cztery słowa.
- Koniec Igrzysk Na Zawsze.
Umarłam, a ze mną Simon i cała nadzieja, że Katniss i Peeta będą jeszcze kiedyś szczęśliwi.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------

To chyba na tyle Papa :*

Saki-chan

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miniaturka na przywitanie :) Miniaturka Dramione

Dramione?

Miniaturka Blinny ^^