Fairy Tail ~Monia

Spojrzał na bladą twarz swojej przyjaciółki. Tak bardzo chciał jej pomóc, ale nie wiedział jak. Przeklinał wszystko co przyszło mu na myśl. Wiedział, że Lucy zaraz może umrzeć.
- Natsu, zaopiekuj się Trelią. Obiecaj mi to.
- Obiecuję Lu, zaopiekuję się nią.
Po jego ostatnich słowach blondynka przestała oddychać. Siedzący obok chłopak zacisnął dłonie żeby nie zacząć płakać, wstał z miejsca, ostatni raz spojrzał na przyjaciółkę i wyszedł. Tak jak obiecał, zaczął zajmować się córką swojej zmarłej przyjaciółki. Nigdy nie zastanawiał się z kim ona była w ciąży.
- Trelia, co mama ci mówiła o twoim tacie?
- Powiedziała, że gdy ona umrze to on się mną zaopiekuje.
Był zdziwiony na te słowa. Czyli, że ta mała blondyneczka była jego córką? To nie było możliwe! Przecież on nigdy nie spał z Lucy. Gdyby wiedział jak bardzo się myli. Nagle jak za pomocą magicznej różdżki przypomniał sobie jak po jednej z misji on i Lucy wypili trochę za dużo. To stało się wtedy.
- Natsu? Coś nie tak?
- Wszystko jest nie tak Mirajane. Dopiero teraz dowiedziałem się że mam córkę.
Białowłosa poklepała go po ramieniu, poszła do Treili i zaczęła z nią rozmawiać. Ich gildia już nie istniała. Mimo wszystko nadal mieli swój budynek i wszyscy tutaj przesiadywali.
- Natsu! Tęskniłam! - ktoś krzyknął i mocno przytulił chłopaka
- Tak, ja też Lis. - mruknął
Spojrzał na córkę przyjaciółki i zobaczył łzy w jej pięknych oczach. Na ten widok zrobiło mu się smutno.
- Lisanna, musimy pogadać. - pociągnął dziewczynę za sobą
Wyszedł z nią z budynku, stanął blisko drzwi i oparł się o ścianę.
- Koniec z nami Lis.
- Jak to!? Mówiłeś mi, że mnie kochasz! To pewnie przez tą gówniarę! - krzyczała
- To nie przez nią. - warknął - Nie kocham cię, tak trudno zrozumieć?
Nie patrząc na nią wszedł z powrotem. Zobaczył uśmiechy na twarzach przyjaciół.
- Natsu, to czemu chciałeś jej śmierci?
- Co? - zapytał zdumiony
- Czemu chciałeś śmierci swojej przyjaciółki? Czemu chciałeś śmierci Lucy?
- Nie chciałem jej śmierci. Nie chciałem nikogo śmierci.
- Nie rozśmieszaj mnie. Sam mówiłeś mi, że lepiej by było gdyby Lucy umarła. Twoje słowa się spełniły. Nie podziękujesz mi?
Natsu zacisnął pięści, przymknął oczy, a po jego polikach zaczęły płynąć łzy. Nie mógł uwierzyć, że dziewczyna, którą kochał zabiła kogoś mu bliskiego.
- Nie. Chciałem. Śmierci. Lucy. - wycedził
Jego wzrok płonął. Płonął z wściekłości. Lisanna zaśmiała się złośliwie i wyszła z dawnej gildii. Do chłopaka podeszła Erza Scarlet, jego najlepsza przyjaciółka.
- Wiem, że ona kłamała. Nie mógłbyś chcieć śmierci osoby, którą kochałeś. - przytuliła go
On nic nie mówił. Płakał w ramię przyjaciółki. Nie mógł przestać. Podbiegła do nich malutka blondynka, która była bardzo podobna do mamy.
- Nie płacz. - powiedziała cicho
Natsu spojrzał na nią, uśmiechnął się i wziął ją na ręce. Mała wtuliła się w niego.
- Dziękuję...tato. - mruknęła i zasnęła
Pożegnał się z przyjaciółmi, poszedł do mieszkania, które kiedyś dzielił z Lucy, zaniósł Treilę do jej pokoju, położył ją na łóżku, zszedł do kuchni, zrobił sobie herbatę, usiadł w salonie i zaczął przeglądać album ze zdjęciami. Na jednym zdjęciu był on i Lucy. Całowali się. Chłopak westchnął cicho i zamknął album. Nie chciał już żyć przeszłością.
- Natsu? Jesteś!?
- W salonie. - mruknął gdy usłyszał cichy krzyk Wendy
Do pomieszczenia, w którym siedział weszła wysoka dziewczyna o niebieskich włosach.
- Jak ci idzie? - uśmiechnęła się szeroko
Czasami zastanawiał się jakim cudem jest w niej tyle szczęścia. On był przygnębiony. Nic dziwnego. Happy, Carla i Lily odeszli.
- Jakoś sobie radzę. Wendy, jak się czujesz?
- Koszmarnie, wciąż nie mogę się pogodzić, że oni umarli. Odeszli razem z Lucy. - usiadła obok Natsu
On wzruszył ramionami i przytulił ją lekko. Po chwili usłyszeli, że trójka ludzi wchodzi do mieszkania, a potem do miejsca, w którym oni byli.
- Gajeel, Sting, Rogue miło was widzieć. - przywitał się
- Ciebie również Natsu. Wendy! Podrosłaś! - zaśmiał się blondyn
Cała piątka uśmiechnęła się lekko i zaczęli rozmawiać na błahe tematy.
- Pomocy! - usłyszeli pisk dziecka
Natsu szybko pobiegł na górę. Wbiegł do pokoju córki i zobaczył, że ona siedzi skulona w rogu łóżka. Podszedł do niej, przytulił ją i pocałował w główkę.
- Malutka, co się stało? - zapytał cicho
- Śnił mi się koszmar. Było w nim, że umarłeś.
Przeraził się. Ostatni raz jak śniło jej się, że ktoś umarł, okazało się prawdą. Wziął ją na ręce, zszedł na dół, usiadł na swoim miejscu z Treilą na kolanach.
- Natsu, ona wygląda trochę jak ty. - powiedział Gajeel - Jej zachowanie jest podobne do twojego.
- Może to dlatego, że się nią zajmuje?
- Nie, Rogue. Ona się tak zachowywała jak nawet się nią aż tak bardzo nie zajmował.
Natsu pokręcił tylko głową z politowaniem i uśmiechnął się lekko. Jak na tą chwilę cieszył się, że ma takich przyjaciół.
*18lat później*
Wysoka blondynka szybko biegła do budynku starej gildii jej rodziców.
- Treila! Spóźnienie!
- Makarov, mógłbyś jej odpuścić. - mruknął Natsu - Niedawno skończyła 17lat!
Dziewczyna zaśmiała się cicho i przytuliła mężczyznę na przywitanie. Usiadła przy jednym ze stołów obok Ingi, Nutray, Kage i Tensa.
- Co tam u was?
- Koszmarnie, ten idiota nie dał mi spać. - ziewnęła Nutray wskazując na swojego brata
- Przecież mogłaś spać. - fuknął w odpowiedzi
Blond istota zaśmiała się głośno i obejrzała się. Była tutaj lubiana. Nic dziwnego, jej mama była jedną z sławniejszych magów. Uśmiechnęła się lekko na jej wspomnienie.
- Natsu! Zabije cię!
- Co ja znowu takiego zrobiłem!?
Spojrzała w stronę głosów i zauważyła jak jej opiekun kłóci się z przyjacielem. Westchnęła cicho, wstała z miejsca, wyszła z budynku i poszła na grób swojej mamy.
- Mamo, kto jest moim tatą? Miał się mną zaopiekować.
Spojrzała na zdjęcie, które było postawione i zaczęła płakać. Tak bardzo za nią tęskniła. Zresztą nie tylko ona. Natsu też.
- Treila? Co ty tu robisz? - usłyszała cichy głos przyjaciółki
Odwróciła się i zobaczyła Ingę. Przytuliła ją lekko i westchnęła cicho.
- Mama mi mówiła, że jak ona umrze to mój tata się mną zajmie. A po jej śmierci zajmuje się mną Natsu.
- Może to on nim jest? I tak niektórzy mówią, że czasami zachowujesz się jak on. - powiedziała - I ja się z tym zgadzam. Potrafisz coś zniszczyć "przez przypadek". - zaśmiała się cicho
Treila uśmiechnęła się lekko, pociągnęła za sobą przyjaciółkę i poszła z nią do mieszkania. Wbiegły po schodach do pokoju blondynki i zaczęły przygotowywać się na urodziny Nutray i Kage.
- Pięknie wyglądasz w miętowym mała. - zaśmiała się Inga
- Natsu mnie zabije.
- Oj tam, swoją córkę miałby zabić?
Treila tylko pokręciła głową i razem z przyjaciółką poszła do domu państwa Fullbuster.
- Heej! Misiaki moje kochane! - Nutray mocno przytuliła na przywitanie swoje przyjaciółki
Piątka przyjaciół bawili się do nocy. Mimo wszystko Treila nie uśmiechała się często.
- Młoda co jest?
- Nic. Muszę lecieć, przepraszam. - pożegnała się ze wszystkimi i szybkim krokiem wyszła
Nie pomyślała wcześniej żeby wziąć kurtkę. Westchnęła cicho, spojrzała w niebo i uśmiechnęła się.
- Może w czymś pomóc dziewczynko?
Obejrzała się i zobaczyła trzech mężczyzn. Przeraziła się trochę. Nagle przypomniała sobie coś. Wyciągnęła spod sukienki kawałek materiału. Odwinęła go i zobaczyła 12 złotych kluczy. Niestety, jeden był zniszczony. Wzięła jeden z kluczy i wystawiła go przed siebie.
- Otwórz się bramo Lwa! Leo!
Przed nią pojawił się Gwiezdny Duch.
- Miło cię widzieć Treila. Powinnaś nas częściej wzywać. - powiedział i rozprawił się z bandytami - Wiem, że przypominamy ci o twojej mamie, ale musisz się przemóc. Lucy miała ten sam problem. Jak jej mama umarła, ona odzieciczyła po niej klucz Wodnika. - westchnął
Treila kiwnęła głową i poprosiła go żeby odprowadził ją do domu. Przez całą drogę nie odzywali się do siebie. Gdy dziewczyna była pod drzwiami Gwiezdny Duch zniknął. Weszła do mieszkania i ściągnęła szpilki. Zobaczyła, że w salonie pali się światło, więc tam poszła i zobaczyła Natsu śpiącego na kanapie. Zaśmiała się cichutko, wzięła koc, przykryła go, ukucnęła i poczochrała jego włosy.
- Śpij dobrze, tato. - szepnęła i skierowała się do swojego pokoju
Przebrała się w piżamę, położyła się do łóżka i po krótkiej chwili zasnęła. Śniła jej się śmierć Natsu. Obudziła się cała mokra. Spojrzała na zegarek i zauważyła, że dopiero jest ranek. Wiedziała, że już nie zaśnie, więc wstała. Wzięła ciuchy na przebranie i poszła wziąć prysznic. Ubrała się, wzięła małą torebkę i schowała do niej klucze.
- Treila!? Wstałaś już!?
- Tak! - zbiegła na dół i przywitała się z ojcem
Zjedli śniadanie i wyszli do pracy. Treila miała tyle szczęścia, że dzisiaj miała wolne.
- Młoda!
- Kage, jestem od ciebie starsza. Wiesz o tym, prawda?
Brunet prychnął i złapał Treilę gdy ta prawie spadła do rzeki. Blondynka podziękowała mu i zaczęła biegnąć na polanę. Coś wyczuła. Zatrzymała się dopiero gdy zauważyła Natsu. Zakryła twarz rękoma żeby go nie zawołać. Dopiero po chwili ujrzała smoka.
- Igneel. - szepnęła cicho
Podeszła bliżej i dwie pary oczu utkwiły w jej postaci. Uśmiechnęła się nieśmiało i usiadła obok nich.
- Natsu nie mówiłeś, że masz córkę.
- No, bo....
- Ja się dopiero dowiedziałam, że on jest moim tatą. - mruknęła dziewczyna
Obok niej pojawiła się Virgo.
- Nie strasz! - krzyknął Natsu
- Virgo? O co chodzi?
- Ktoś chciałby ciebie i Natsu widzieć. - złapała ich i znaleźli się w świecie Gwiezdnych Duchów
- Jak ja tu dawno nie byłem!
Panna zaprowadziła ich gdzie znajdowały się wszyscy. Treila zauważyła, że coś zaczyna świecić w jej torebce. Otworzyła ją i zobaczyła, że klucz Wodnika jest cały. Wzięła go do ręki, a po jej polikach zaczęły płynąć łzy. Pobiegła szybko w stronę tłumu i przecisnęła się przez niego. Mocno przytuliła Gwiezdnego Ducha.
- Jesteś bardzo podobna do swojej matki. Ledwo co ją uratowałam. - pokazała na blondynkę, która leżała obok niej
Dziewczyna zaczęła płakać ze szczęścia. Nie tylko odzyskała zniszczony klucz, ale i swoją mamę.
- Mamo...Dziękuję. - wyszeptała i zemdlała z przemęczenia
Obudziła się w swoim pokoju, a obok jej łóżka siedziała Lucy z Natsu. Uśmiechnęła się na ich widok.
- Treila, chyba już wiesz kto jest twoim ojcem, prawda?
- Tak.
Od tej pory było wszystko w porządku. Czasami Lucy pomagała córce z Gwiezdnymi Duchami. Każdy cieszył się, że magini powróciła, ale najbardziej byli szczęśliwi Gray, Erza, Juvia, Jellal, Treila i Natsu. Ostatnia dwójka mogła już odetchnąć z ulgą. Jakie było zdziwienie gdy Makarov oznajmił, że gildia Fairy Tail powróci. To było podwójne szczęście. Oj tak, podwójne.


***
Opowiadanie Fairy Tail dla Moni :D

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miniaturka na przywitanie :) Miniaturka Dramione

Dramione?

Miniaturka Blinny ^^