Szkoła dla czrowników, elfów i łowców! Cz. 1

Siedziałam na plaży i patrzałam na zachód słońca. Wstałam, otrzepałam się z piasku i poszłam do domu, który był niedaleko.
- Wróciłam! - krzyknęłam do mamy
- Nareszcie! Ktoś długo na ciebie czekał. - powiedziała do mnie
Westchnęłam i poszłam do siebie do pokoju. Tam była moja pzyjaciółka z dzieciństwa, Alexis.
- Hej Alexis, przepraszam, ale zasiedziałam się na plaży. - powiedziałam do niej
- Spoczko. Może pojedziemy jutro na małe zakupy do szkoły, co? Pamiętaj Lilith niedługo już koniec wakacji i przed ostatni nasz rok w szkole dla czarownic! - powiedziała i poszła
Westchnęłam i poszłam coś zjeść.
- Co chciała Alexis? - zapytał się mnie mój o rok starszy brat
- Czy pójdę z nią jutro na zakupy. A co chcesz iść z nami Armin?
- Nie dzięki. Pójdę z Carlosem i Dustinem.
Pokiwałam głową i skończyłam swoją kolację. Poszłam do pokoju i zobaczyłam, że na moim biurku leży list. Otworzyłam go, a tam były dwa zdjęcia i list.
Elo Lilith,
Mam małe pytanko chciałabyś pójść ze mną na małe zakupy do szkoły! Odpisz kiedy i o której to ja się dopasuję. Nie mogę się doczekać tego roku! Mam ci tyle do opowiedzenia! Dołączyłam dwa zdjęcia z Paryża. Do zobaczyska skarbie, Buziaczki. 
Vivian
Po przeczytaniu listu wzięłam zdjęcia i zaśmiałam się. Na jednym stała oparta o mur , a na drugim siedziała z przyjaciółką z Paryża. Zazdrościłam jej, bo ja nigdy nie będę mogła jeździć po świecie jak ona. Z szafy wzięłam piżamę i poszłam do łazienki się przebrać.  Zasnęłam po piętnastu minutach.
Rano obudziłam się wyspana. Wstałam i ubrałam się w naszykowane ubrania. Poszłam na śniadanie. W jadalni siedziały cztery osoby.
- Hej Lilith. - powiedział do mnie Carlos
- Hej Carl. - odpowiedziałam mu z uśmiechem
Wzięłam jabłko i poszłam do pokoju. Wczoraj zapomniałam odpisać Vivi, więc wzięłam kartkę i pióro.
Elo Vivian,
Chętnie z Tobą pójdę! Może dzisiaj o 15? Ja też nie mogę się doczekać! Ciekawe czy ktoś dojdzie do naszej klasy! Zdjęcia są piękne! Do zobaczyska miśku, Bużki.
Xoxo 
Lilith
List dałam mojej kochanej sówce.
- Zanieś to do Vivian. - powiedziałam do niej, a ona wyleciała przez okno.
Westchnęłam i postanowiłam się spakować. Wyciągnęłam spod łóżka kufer i zaczęłam się pakować. Po godzinie zadzwonił mój telefon. Odebrałam i usłyszałam po drugiej stronie Alexis.
- Lilith przyjdź pod Traumę Billinsa.
- Okey.
Alexis rozłączyła się, a ja wzięłam pieniądze i teleportowałam się tam gdzie kazała mi Alexis.
- Hej Alex! To jak idziemy?
- Jasne.
Poszłyśmy wzdłuż sklepów i pierwszy o jaki zahaczyłyśmy był oczywiście księgarnią.
- Wiesz co Lilith myślałam, że jako kobieta ubierzesz szpilki czy coś takiego, a nie zwykłe trampki. Zobacz jak powinnaś wyglądać. - powiedziała do mnie pokazując swój strój
- Widocznie nie jestem prawdziwą kobietą Alexis. Narka! - warknęłam do niej i poszłam do odpowiedniej alejki
Wybrałam książki poszłam zapłacić. Wyszłam ze sklepu i podleciała do mnie moja sowa.
- Aż tu leciałaś? Dobrze się spisałaś Lulu. Możesz polecieć już do domu. - powiedziałam do niej, a ona zahukała i odleciała
Szukałam wzrokiem wolnej ławki, a gdy ją odnalazłam poszłam na nią usiąść.
Liliś,
Oczywiście, że dzisiaj o 15! Będę czekać w Paczkarni Pana Porna. 
Vivian
Popatrzałam na wielki zegar i zobaczyłam, że jest za dziesięć trzecia, więc szybko zebrałam swoje rzeczy i pobiegłam do kawiarni. W oddalonym stoliku siedziała Vivian.
- Vivi! Tak cię dawno nie widziałam! - krzyknęłam do niej
- Lilith chodź tu! - zawołała mnie
Poszłam do niej i od razu się do niej pzytuliłam. Po długim przywitaniu usiadłyśmy i zaczęła się nasza rozmowa.
- Co tam u ciebie Viviś? Jak ci minęły wakacje? Poznałaś kogoś?
- U mnie wręcz cudownie, z wyjątkiem rozwodu rodziców. Wakacje były wspaniałe i żałuję, że cię nie zabrałam, Tak poznałam.
- Kim jest? Jak się nazywa? Skąd pochodzi? Jak wygląda? Ile ma lat? Gdzie chodzi do szkoły?
- Jest czarownikiem. Kaspian. Z Paryża. Jest brunetem, ma zielone oczy, jest dobrze zbudowany, wysoki. Jest w wieku twojego brata. Przenosi się specjalnie dla mnie do naszej. Kocham go. - odpowiadała rozmarzona
- Naprawdę!?
- Yhym, a wiesz czy Carlos znalazł już sobie dziewczynę?
- Nic mi nie wiadomo Viv.
Pokiwała głową i wypiła do końca swój napój.
- To jak idziemy?
- Jasne. - powiedziałam z uśmiechem
Podczas zakupów miałyśmy dużo śmiechu. Vivian była o wiele lepszą przyjaciółką niż Alexis.
- Kto by pomyślał, że wielka zakała świata będzie się zadawać z popularną dziewczyną? - usłyszałyśmy za sobą kpiący głos Elektry
Olałyśmy ją i poszłyśmy do ostatniego sklepu. Musiałyśmy kupić mundurki, bo na każdy rok przypadał inny mundurek.
- Dzień dobry pani Prince.
- Dzień dobry dziewczynki! Niech zgadnę przed ostatni rok w szkole? - zapytała się, a my pokiwałyśmy zgodnie głowami
Podeszła do odpowiedniego działu i dała nam po zestawie mundurku.
- Całość fajna, ale buty to są obciachowe nie Liliś?
- Nom.
Zaśmiałyśmy się i zapłaciłyśmy. Na dworze pożegnałyśmy się i każda teleportowała się do domów.
- Wróciłam! - krzyknęłam z korytarza i poszłam zanieść wszystkie torby do pokoju
Zostawiłam torby, dałam jeść Lulu i poszłam na kolację. W jadalni byli już chłopacy i mama.
- Zostajecie na noc? - zapytałam się ich
- Tsaa, a co Lilith chcesz się przyłączyć? - zapytał się mnie Carlos
- Nie dzięki. - odpowiedziałam i zjadłam kanapkę
Wzięłam kurtkę i poszłam się przejść. Szłam w stronę plaży. Tam poznałam Alexis i Flawię. Usiadłam na piasku i patrzałam na taflę wody.
- Nie miałeś prawa mnie tam zostawiać! - usłyszałam krzyk dziewczyny
- A co innego miałem zrobić!? Rodzice mnie wzywali! - krzyczał chłopak
Odwróciłam się i zobaczyłam dwójkę nastolatków. Podeszłam do nich i rozpoznałam Flawię i księcia Leona.
- Flawia co jest? - zapytałam się jej spokojnie
- Zostawił mnie samą na plaży, bo niby rodzice go wzywali!
- Wiesz co Flawia!? Koniec z nami! Mam już dość tego, że ciągle masz do mnie wyrzuty! - krzyknął Leon i zniknął, a Flawia się rozpłakała
Klęknęłam obok niej i pocieszałam. Usiadłyśmy na piasku i zaczęłyśmy rozmawiać. Flawia była o rok młodszą siostrą Alexis.
- Alex mnie nigdy nie pociesza. Mówi, że prawdziwa kobieta znajduje sobie kolejnego faceta, ale ja naprawdę kocham Leona. - powiedziała cicho
- Wiesz, że Leon jest księciem i niedługo ma mieć ślub z księżniczką elfów. Jego rodzice się nie zgadzają, aby spotykał się ze zwykłą czarownicą. - powiedziałam jej
- Skąd ty tyle wiesz? Nie próbuj mi powiedzieć, że mówili o tym w szkole, bo bym wiedziała.
- Jestem jego kuzynką. Moja przyjaciółka jest jego narzeczoną. Nie powiem kim ona jest.
- Pewnie już nie przyjdzie, więc życz im ode mnie wszystkiego co dobre. - powiedziała i poszła
Westchnęłam i także poszłam do domu, ale nie weszłam do niego tylko usiadłam na schodach.
- Leon i co ty zrobiłeś? Fawia cię kocha, Vivian zakochała się w zwykłym czarowniku, a ja nie mogę sobie znaleźć nawet chłopaka. - powiedziałam do siebie i weszłam do domu
Kurtkę zostawiłam w korytarzu i od razu poszłam do pokoju. Byłam bardzo zmęczona, więc nie patrząc na godzinę przebrałam się i poszłam spać.
Rano obudziłam się bardzo wcześnie, więc ubrałam się i dopakowałam rzeczy do kufra. Poszłam obudzić chłopaków, którzy balowali do późnej nocy.
- Wstawać, bo się spóźnicie na Eliksiry!! - wydarłam się, a oni szybko powstawali za to ja zwijałam się ze śmiechu
- Ciekawe kto będzie się śmiał w szkole siostrzyczko. Założyłaś koszulę taty? - zdziwił się
- Tak, a co? Nie pasuje mi?
- Oczywiście, że pasu..
- Nie odzywaj się Carlos. - warknęłam na niego i poszłam
Swój kufer przelewitowałam na dół i zrobiłam sobie małe śniadanko. Zjadłam je w spokoju i pozmywałam.
- Lilith gdzie chłopacy? - zapytała się mnie mama
- Jeszcze się ubierają.
- To nie zjedzą śniadania. - zakomunikowała
Cała trójka zeszła z kuframi i chcieli usiąść i zjeść, ale ja i moja mama ich powstrzymałyśmy. Wzięłam swój kufer i teleportowałam się do swojego dormitorium w szkole. Dzieliłam je z Vivian, a to dlatego, że byłam także kuzynką Leona, więc jego rodzice załatwili mi taki przywilej. Zostawiłam kufer i poszłam przywitać się z moim przyjacielem Valentino.
- Lilith! Jak zawsze piękna jak letnie lilie. - przywitał mnie
- Valentino! Jak zawsze pełny miłości i entuzjazmu! - śmiałam się z niego
- No wiesz co? Nie moja wina, że urodziłem się w walentynki i moją główną mocą jest jak u Cupida. - powiedział lekko obrażony
Zaśmiałam się i go przytuliłam. Podeszła do nas para dyrektorska.
- Lilith od tego roku będziesz mieszkać sama. Jeśli chcesz możesz dobrać sobie jakąś dziewczynę. - powiedziała do mnie dyrektorka
- Ale co z Vivian?
- Została przeniesiona do szkoły dla elfów. - tym razem odezwał się dyrektor
Pokiwałam głową i poszłam do pokoju. Tam od razu wzięłam kartkę i pióro i zaczęłam pisać.
Kochana Vivian,
Czemu mi nie powiedziałaś, że się przenosisz do szkoły dla elfów? Dyrektor i dyrektorka mi przed chwilą to powiedzieli. Nie wiem co ja bez Ciebie zrobię. Valentino jest przecież na trzecim roku. Tęsknię za Tobą i za naszymi plotkami.
Lilith
Wzięłam list i dałam go Lulu, aby zaniosła go Vivian. Usiadłam na łóżku i myślałam co ja przez ten rok będę robić bez mojej przyjaciółki. Usłyszałam jak ktoś puka do drzwi, więc wstałam i otworzyłam drzwi, a w nich stał Leon.
- Hej Lil. Coś nie tak?
- Wszystko nie tak Leo. Vivian jest w szkole dla elfów. Valentino jest na trzecim roku. Pokłóciłam się z Alexis, a Flawia się załamała. - powiedziałam
- No to trochę tego dużo. Vivian niedługo powróci. Po prostu jej rodzice chcą, aby się czegoś nauczyła elfickiego, a nie tylko nasza szkoła. A z Valentino możesz się widzieć na każdej przerwie. Alexis próbuje dorównać Megan. Flawia się pewnie załamała naszym rozstaniem, ale ja musiałem to zrobić. Przecież wiesz. - powiedział
- Wiem i ona też.
Spojrzał na mnie zdziwiony, a ja wyjaśniłam mu ze szczegółami. Nagle wstałam i pociągnęłam Leona za rękę.
- Lilith gdzie ty mnie ciągniesz!? - krzyknął na mnie
Pokręciłam głową na znak, że to tajemnica. Po chwili dotarliśmy na wieżę astronomiczną. Usiadłam na podłodze i wpatrywałam się w błękitne niebo. Leon usiadł obok mnie i oparł swoją głowę na moim ramieniu.
- Wiesz, że niedługo mam ślub? - zapytał się mnie
- Wiem. Będę za wami tęsknić. - powiedziałam
Pokiwał głową i zaczął opowiadać jak miewają się sprawy w królestwie, a gdy zrobiło się już ciemno odprowadził mnie do pokoju. W dormitorium na łóżku leżał list, więc szybko go wzięłam i otworzyłam.
Lilith,
Przepraszam, ale ja sama nie wiedziałam. Dowiedziałam się dopiero wczoraj. Sorki, że nie napisałam Ci o tym, ale musiałam wszystko nowe kupować. Valentino się nie przejmuj! Przecież co przerwę się widzicie! Też tęsknię, ale rodzice powiedzieli, że wrócę na II semestr do Was! Martwię się o Ciebie. Mam złe przeczucia co do Alexis i Megan! A przecież wiesz, że moje przekonania się zawsze sprawdzają! Proszę uważaj na siebie!
Twoja na zawsze Najlepsza Przyjaciółka
Vivian
Wiedziałam, że to co napisała o tych przepowiedniach jest prawdą. Trzy lata temu powiedziała, że coś się stanie mojemu ojcu i umarł. Odgoniłam złe myśli i poszłam do łazienki wziąć sobie długą kąpiel. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać. Długo nie mogłam zasnąć, ale po godzinie wreszcie mi się udało.
Rano obudziłam się wcześnie, więc miałam czas na przygotowanie się. Ubrałam mundurek i lekko się pomalowałam. Spakowałam do torby odpowiednie książki i poszłam na śniadanie. W wielkiej jadalnii usiadłam obo Valentino i mojego brata.
- Siostrzyczko, a gdzie masz Alexis albo tą elfkę? - zapytał się z uśmiechem
- Z Alexis się pokłóciłam, a Vivian wyjechała do innej szkoły. A ty gdzie masz Carlosa albo tego łowcę? - powiedziałam
- Tak jak ty pokłóciłem się z Carlosem i Dustin także wyjechał do innej szkoły. - powiedział smutno
Poklepałam go po ramieniu i zjadłam swoje śniadanie. Po skończonym posiłku poszłam na lekcje. Nie byłam teraz taka jak zawsze, byłam smutna. Pierwszą lekcję miałam z dyrektorką, która jest moją wychowawczynią.
- Lilith zaczekaj! - usłyszałam za sobą głos Leona
- O co chodzi Leo?
- Będę miał z wami lekcje! - krzyknął, a ja się do niego przytuliłam z piskiem
Szliśmy rozmawiając co może być na lekcji. Doszliśmy akurat do klasy, gdy zadzwonił gong. Dyrektorka przyszła i od razu kazała nam ustawiać się w pary. Alexis i Megan od razu podbiegły do Leona, aby był z nimi w parze, ale on powiedział, że jest ze mną.
- Dziś będziecie ćwiczyć zaklęcia kamuflażu, obrony i ataku. - zarządziła nauczycielka
- A jak ktoś nie umie!? - krzyknęła Alexis
- To ma pecha. - powiedział Leon
Dyrektorka zaśmiała się i pokiwała głową. Ćwiczyliśmy zacięcie, ale profesorka pochwaliła tylko jedną parę. Mnie i Leona. Po gongu na przerwę wyszliśmy i poszliśmy na eliksiry, które były ważnym elementem na egzaminach w trzeciej klasie.
- Siema Leo, Hej Lil! - przywitał się z nami nauczyciel
- Siemka Doranbolt. - powiedzieliśmy w tym samym czasie
Każdy patrzał na nas z dziwnymi minami, a my sobie rozmawialiśmy.
- Szkoda, że nie ma Viv. Dowiedziałbym się nowych ploteczek. - zaśmiał się
- Doran jak chcesz się dowiedzieć o ploteczkach to idź do Megan albo Alexis. - zażartowałam
- Nie dzięki. - powiedział - A wy na co czekacie!? Ruszać się i robić eliksir ze strony 287! - krzyknął do reszty klasy
Rozmawialiśmy z Doranboltem robiąc eliksir sprawiedliwości. Po wszystkich lekcjach spotkałam się z Valentino i Arminem.
- Co tam u was? - zapytałam się ich
- W porządku, a u ciebie?
- Wspaniale. Dyrektora była dla mnie miła i nawet z Doranboltem pogadałam.
Pokiwali głowami i jeszcze chwilę porozmawialiśmy, ale ja musiałam już iść. W pokoju przebrałam się i napisałam pracę domową z eliksirów. Wzięłam Lulu i poszłam na spacer. Zaczarowałam ją, żeby mogła mówić.
- Luluś nie wiem co mam myśleć o tym co napisała mi Vivian. - powiedziałam do niej
- Lepiej jej uwierz. Pamiętasz co powiedziała o Maximusu. - odpowiedziała mi
Pokiwałam głową i dalej szłam w milczeniu, a Lulu mi opowiadała co robiła przez cały dzień.
- Lilith zaczekaj! - krzyknęła Vivian
- Viv co ty tutaj robisz? I co to za strój? Jakoś ne przypominam sobie abyś w takich ubraniach chodziła. - powiedziałam pokazując jej ubiór
- Teleportowałam się, bo chcę z tobą porozmawiać. To elficki mundurek i każą nam ciągle go nosić. Chodźmy do naszego pokoju. - powiedziała
Zabrałam Lulu i poszłyśmy do pokoju. Tam Vivian opowiedziała mi o tamtej szkole i co się u niej dzieje.
- Oni nie rozumieją, że ja nie chcę teraz mieć ślubu! - krzyknęła
Poklepałam ją po ramieniu i powiedziałam jej co dowiedziałam się od mojego brata.
- Naprawdę łowca Dustin jest w innej szkole? - zapytała się
- Niestety tak.
Porozmawiałyśmy jeszcze chwilę, ale Viv musiała już iść, więc się pożegnałyśmy. Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.
-------------------------------------------------------------------------------

No właśnie na tym kończę, bo podzielę tą miniaturkę na dwie albo trzy części, bo wyszłaby za długa.
Czytasz=Komentujesz

Pozdro Saki d{>_<}b

Komentarze

  1. Fajnie!!!!!!!;-);-);-);-);-);-);-);-)♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡

    OdpowiedzUsuń
  2. Superowe!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Miniaturka na przywitanie :) Miniaturka Dramione

Dramione?

Miniaturka Blinny ^^