Wherever You Are ♥

Wstała wcześniej niż zwykle. Wyłączyła budzik w telefonie i poszła się ubrać. Miała wielki wybór ciuchów, ale ona zawsze wybierała te luźniejsze. Nie lubiła się stroić i malować. Nie tak jak jej najlepsza przyjaciółka. Westchnęła i dokończyła się ubierać. W kuchni zrobiła sobie kanapki i je zjadła. Wzięła pieniądze i wyszła z domu. Szła wolnym krokiem.
- Tara zaczekaj! - krzyknęła do niej jej najlepsza przyjaciółka
- Misa przecież wiesz, że ja i tak szybko nie chodzę. - westchnęła
Brunetka dochodząc do blondynki zwolniła. Przytuliły się na powitanie i poszły do liceum. Przed wejściem na dziedziniec stała najpopularniejsza paczka. Tara spojrzała na kapitana drużyny piłkarskiej, Damona.
- Idzie szara myszka, która nie potrafi się odezwać! - krzyknął ze śmiechem jego najlepszy kumpel, Ashton
Blondynka zacisnęła rękę na ramieniu i poszła z opuszczoną głową w stronę swojej szafki. Wyjęła z niej książkę i laptopa i razem z Misą poszła na lekcję aktorstwa.
- Dzień dobry! Od dzisiaj będziemy pracować z grupą pana Sandlera. - powiedziała i jak na zawołanie przyszli nowi uczniowie
Tara spojrzała na drzwi kiedy wchodził Damon i Ashton. Była przerażona. Odwróciła się do Misy z niepewnością w oczach.
- To miejsce jest wolne? - zapytał się Damon
- Tak. - odpowiedziała niepewnie patrząc w ławkę
Damon usiadł obok niej i zawołał Ashtona. Blondyn usiadł z Misą i zaczął z nią rozmawiać.
- Damon Sandler. - przedstawił się jej czarnowłosy
- Tara Adams. - odparła cicho
- Ciągle zastanawia mnie czemu taka cicha dziewczyna chodzi na lekcje aktorskie. - powiedział
Ona uśmiechnęła się na wspomnienie tego co zdarzyło się rok temu. Mieli wybrać zajęcia, na które będą chodzić. Ona na początku chciała iść na zajęcia rysunku, ale Misa namówiła ją na aktorskie.
- To przez Misę. - odpowiedziała równie cicho jak poprzednio
Pokiwał głową i nauczycielka zaczęła zajęcia.
- Proszę niech przyjdą ochotnicy do tablicy i zapiszą swoje ulubione sceny z książek. - powiedziała nauczycielka
Tarze w głowie utkwiła jedna ze scen z Igrzysk Śmierci. Scena, w której Katniss wyciąga trujące jagody i chce je zjeść razem z Peetą. Chciała podejść, ale się wstydziła.
- Widzę las rąk. - westchnęła pani Adams - To może: Tara!
Blondynka z opuszczoną głową podeszła do tablicy i niewyraźnie zapisała. Chciała odejść, ale powstrzymała ją mama.
- Tara przeczytasz to co napisałaś? - zapytała jej się uprzejmie
- Katniss wyciąga łykołaki i chce się zabić, bo nie może żyć bez Peety. Z Igrzysk Śmierci autorki Suzanne Collins. - powiedziała cicho
Jej mama kiwnęła głową, a Tara usiadła na miejscu.
- Też uwielbiam tą scenę. - szepnął do niej Damon
Uśmiechnęła się pod nosem i kiwnęła głową. Wyciągnęła na ławkę laptopa i zaczęła pisać.
- Tara nie pisz tyle, bo ci mózg wysiądzie. - zaśmiała się Misa
Blondynka prychnęła ze śmiechem. Ashton i Damon popatrzeli na Tarę i Misę.
- To są najprawdziwsze przyjaciółki! - krzyknął Ashton pokazując na blondynkę i brunetkę
Nauczycielka spojrzała z politowaniem na blondyna i zaśmiała się. Uśmiechnęła się do córki i zaczęła prowadzić lekcję. Po pięciu godzinach skończyli.
- Proszę, żeby została tamta czwórka! - krzyknęła pokazując na ławki, w których siedziała Tara z Damonem i Misa z Ashtonem
Blondynka westchnęła i poczekała aż wszyscy wyjdą. Podeszła z nimi do nauczycielki i oparła się o ławkę.
- O co chodzi pani profesor? - zapytał Ashton
- Chodzi o to, że Tara napisała scenę, w której występują dwie zakochane w sobie osoby i nie wiem kogo to tej sceny wybrać. - powiedziała
- Wybierze pani Tarę i Damona. To ich ulubiona scena. - powiedziała Misa
Profesorka pokręciła przecząco głową i powiedziała w czym kto z nich zagra.
- Czyli ja i Ashton mamy grać tą scenę!? - wykrzyknęła Misa
- Dokładnie. - powiedziała uśmiechnięta Tara
Damon spojrzał współczująco na Ashtona i poklepał go po ramieniu.
- Zostaje scena Tary i Damona. Wasza dwójka zagra scenkę z Wybuchowej Pary. - powiedziała nauczycielka
- Którą? - zapytał się blondyn
- To jak Roy i June uratowali się w katastrofie i Roy podał lek usypiający i ją pocałował. - zaśmiała się
Blondynka była blada jak ściana. Nie mogła powiedzieć ani słowa.
- Ale ja tego nie zagram. - powiedziała cicho
- Dasz radę Tara. Ja muszę z tym półgłówkiem grać twoją ulubioną scenę. - zaśmiała się brunetka
- Wypraszam sobie! - krzyknął blondyn
- Ashton zachowuj się! - krzyknęła pani Adams
- Tak mamo. - powiedział cicho
Tara zaśmiała się i pożegnała się ze wszystkimi. Podeszła do swojej szafki i wyciągnęła z niej torbę, w której był jej strój sportowy. Poszła do szatni dziewczyn i przebrała się.  Wyszła z szatni i poszła na lekcje.
- Tara dołącz do dziewczyn! - krzyknął nauczyciel
Blondynka po dłuuugiej rozgrzewce była zmęczona. Mogła się wypisać tak jak Misa. Wzięła z kantorka piłkę od nogi i zaczęła grać. Po lekcji szybko przebrała się w swój strój codzienny i pobiegła przed szkołę. Tam czekał na nią jej brat, ale nie był sam.
- Tara ruszaj się, bo mi zimno! - zaśmiał się blondyn
Blondynka przewróciła oczami i podeszła do brata.
- Hej Damon! Widzimy się wieczorem! - Ash pożegnał się z czarnowłosym
Tara stanęła w półkroku. Jej brat popatrzył na siostrę i pociągnął ją za rękę w stronę swojego czarnego Lamborghini. Usiadła z przodu na miejscu pasażera.
- Tarunia nie przejmuj się. Z Damonem przyjdzie Misa. - powiedział
Z piskiem opon wyjechał z dziedzińca szkolnego. Po pięciu minutach byli na podjeździe. Wyszła z samochodu i skierowałam się w stronę drzwi.
- Tara zaczekaj! - krzyknął ktoś
Odwróciła się i zobaczyła swojego przyjaciela z dzieciństwa.
- Lukey! - krzyknęła i przytuliła się do niego
- Jak zawsze Luke, a my to co? Duchy? - zaśmiał się niebiesko włosy
- Tak. Oj no chodźcie tu. - powiedziała i przytuliła resztę
- Ej dziewczyny patrzcie to Luke Hemmings! - po chwili zbiegły się plastikowe lale i zaczęły piszczeć
Stanęła blisko swojego brata i uśmiechnęła się do niego.
- Co jest Ashi? Może namówimy mamę na ponowną zmianę nazwiska? - zapytała się go
- Niestety. Tamten Ashton już nie istnieje. - powiedział ze smutkiem
- Właśnie, że istnieje! Ashton, który był moim bratem wiedział, że wszystko jest możliwe! - krzyknęła i wbiegła do domu
Pobiegła do pokoju i z hukiem zamknęła drzwi. Po jej polikach zaczęły lecieć łzy.
- Kurde Tara nie chciałem tego powiedzieć! - krzyknął Ashton
No tak. On wielki Ashton Adams nie wierzy w to, że jego prawdziwa natura wciąż w nim jest. Wstała spod drzwi i wzięła moją gitarę. Zaczęła grać jedną z smutniejszych melodii. Do tego zaczęła śpiewać. Nie zauważyła, że do jej pokoju wszedł Mike.
- Ładnie grasz i śpiewasz. - powiedział z uśmiechem
- Dziękuję. - odpowiedziała cicho
- Gdzie się podziała nasza Tara? W Sydney byłaś odważna, a teraz? - zaśmiał się
Uśmiechnęła się słabo i przytuliła niebiesko włosego. Wyszeptała coś niezrozumiałego i poszła do pokoju blondyna. Zapukała lekko i gdy usłyszała pozwolenie weszła.
- Ash... - powiedziała
- Nic nie mów Tara. Masz rację. Zmieniamy nazwisko. Od teraz znowu jestem Ashton Irwin. - powiedział z uśmiechem
Pisnęła i podbiegła do niego. Przytuliła go mocno i pobiegła na dół. Wyszła z domu i już spokojniejszym krokiem poszła w stronę szkoły. Wiedziała, że jej rodzicielka nadal tam jest. Poszła w stronę jej klasy i weszła bez pukania. Podeszła do niej.
- Mamuś, ja i Ashton postanowiliśmy, że chcemy zmienić nazwisko. - powiedziała poważnie
- Na jakie? - zapytała się
- Na te co mieliśmy zanim tu przyjechaliśmy. Te nazwisko co mieliśmy w Sydney. - powiedziała i wyszła
Szła z wielkim uśmiechem. Przy wyjściu spotkała Misę.
- Hej Mi. - przywitała się
- Nie odzywaj się do mnie! Taka z ciebie przyjaciółka!? - krzyknęła i pokazała mi coś czego nie chciała pamiętać
Znowu po jej polikach leciały łzy. Jak najszybciej pobiegła do domu. Po chwili na kogoś wpadła.
- Tara? Boże co ci się stało? - usłyszała głos Luke'a
- Nic takiego. - wyjąkała i znowu zaczęła płakać
Luke wziął ją na ręce i zaniósł do nieznanego jej miejsca. Po chwili stania usiadł z nią na kanapie i przytulił.
- No to teraz wszystko mi opowiedz. - westchnął
 - No bo Misa ma filmik z Sydney. Coś czego nigdy nie chciałam już nigdy widzieć. Ten filmik był o tym jak poniżyłam jedną dziewczynę. Cóż to była jedna z przyczyn dlaczego się wyprowadziliśmy. Będąc tutaj ja zaprzyjaźniłam się z Misą, a Ash z Damonem. - powiedziała
Po trzydziestu minutach do domu chłopaków wbiegł zdenerwowany Ashton. Zeszła z kolan Luke'a i podeszła do brata.
- Co za dupek! - krzyknął i opadł na fotel
- Dobra stary gadaj. - westchnął tym razem Calum
- Damon pokazał mi coś czego nie chciałem pamiętać. - głos mu się załamywał
Podeszła do niego i przytuliła. Zacisnęła pięści na jego koszulce i poprzysięgła zemstę.
- Popamiętają rodzeństwo Irwinów. - szepnęła do niego
Uśmiechnął się wrednie i posadził ją sobie na kolanach. Wtuliła się w jego tors i po chwili zasnęła. Obudziła się w nie swoim pokoju. Usiadła na łóżku i rozejrzała się w około. Zauważyła w rogu pokoju gitarę, więc podeszła i ją wzięła. Sprawdziła czy jest nastrojona, a gdy okazało się, że jest usiadła na łóżku i zaczęła grać. Po chwili dołączyła do tego śpiew.
- I don’t even like you,
Why’d you want to go and make me feel this way?
I don’t understand what’s happened,
I keep saying things I never say.
I can feel you watching even when you’re nowhere to be seen,
I can feel you touching even when you’re far away from me.
Tell me where you're hiding your voodoo doll 'cause I can’t control myself,
I don’t wanna stay, wanna run away but I’m trapped under your spell.
And it hurts in my head and my heart and my chest,
And I’m having trouble catching my breath.
- WoW. Siostra czemu nie mówiłaś, że tak pięknie śpiewasz? - usłyszała głos Ashtona
- Po co? I tak na nic mi się nie przyda. - westchnęła
Blondyn przysiadł się obok niej i wziął od niej gitarę. Zaczął grać, a ona zaczęła śpiewać.
- I drove by all the places
We used to hang out getting wasted
I thought about our last kiss
How it felt, the way you tasted
Even though your friends
Tell me you’re doing fine
Are you somewhere feeling lonely
Even though he’s right beside you
When he says those words that hurt you,
Do you read the ones I wrote you?
Sometimes I start to wonder,
Was it just a lie?
If what we had was real,
How could you be fine?
'Cause I’m not fine at all
I remember the day you told me you were leaving
I remember the makeup running down your face
And the dreams you left behind you didn’t need them
Like every single wish we ever made
I wish that I could wake up with amnesia
And forget about the stupid little things
Like the way it felt to fall asleep next to you
And the memories I never can escape
'Cause I’m not fine at all
Usłyszała ze strony drzwi brawa i uśmiechnęła się szeroko. Spojrzała na Ashtona, a on leżał na łóżku.
- Dobra mam pytanie. Gdzie ja do cholery jestem!? - krzyknęła
- U nas w domu. W moim pokoju. - powiedział Luke
Pokiwała głową i poszła w stronę kuchni. Wzięła wszystkie słodkie rzeczy jakie tam znalazła i zrobiła sobie deser.
- Wzięłaś wszystko co słodkie! - krzyknął Clifford
Pokiwała znowu głową i zjadła do końca swoją bombę kaloryczną. Spojrzała na załamego Michela i zaśmiała się.
- Czego się śmiejesz? To były moje zapasy na tydzień! - krzyknął
- Hmm...Ty i tak byś to zjadł w dwa dni. - powiedziała
Spojrzał na nią rozbawionym wzrokiem i zaśmiał się głośno. Po chwili przyszli chłopacy i spojrzeli na niego jak na idiotę. Mike prawie płakał ze śmiechu.
- Jezuuu....Co za idiota. - powiedziała Tara i poszła do salonu
Rozwaliła się na całej kanapie i włączyła telewizor. Przeskakiwała kanały gdy przyszedł do niej Mike. Usiadł na fotelu i spojrzał na nią dziwnym wzrokiem.
- Tars czemu stałaś się taką szarą myszką? - zapytał się jej
- To było odruchowe. Z jędzy, która szydziła z innych zmieniłam się w spokojną dziewczynę. - westchnęła i usiadła
Pokiwał głową i wyszedł. Blondynka pożegnała się z przyjaciółmi i razem z bratem wyszła. W domu od razu poszła do swojego pokoju. Otworzyła swoją szafę i zrobiła mały porządek. Uśmiechnęła się na swoją pracę i poszła na strych. Wzięła swoją gitarę i zeszła na dół.
- Siostra pomożesz mi? - zapytał się jej
- Jasne. - odpowiedziała
Zaniosła do swojego pokoju gitarę i poszła do blondyna. Pomogła mu złożyć do kupy perkusję i wyszła. Usiadła w pokoju na łóżku i rozejrzała się po pokoju.
- Trzeba kompletnie zmienić wystrój. - zaśmiała się
Wstała i od razu zaczęła sprzątać. Wyrzuciła wszystkie rzeczy jakie kojarzyły jej się z Misą i poustawiała rzeczy, które miała w swoim pokoju w Sydney. Spojrzała na wystrój i uśmiechnęła się do siebie. Wzięła z szafy ubrania i przebrała się szybko w nie. Zaczęła nucić pod nosem piosenkę i wyszła z pokoju. Zapukała do Ashtona na co on wyszedł i razem z siostrą i mamą pojechał do urzędu. Wyszli z niego już jako rodzina Irwin. Przed budynkiem stało srebrne Lamborghini Caluma. Ash i Tara pożegnali się z mamą i wsiedli do wyżej wspomnianego samochodu.
- To gdzie jedziemy? - zapytał się Michael, który siedział obok Tary
- Do pizzeri. Jeść mi się chce! - ziewnął Luke
Blondynka zaśmiała się i oparła głowę o szybę. Po kilku minutach dojechali i wysiedli. Zamówili dwie duże pizze i usiedli przy stoliku. Cały czas się śmiali, ale tą piękną chwilę przerwało rodzeństwo, które przed chwilą weszło do knajpy.
- O nie. - szepnął Ash
Tara westchnęła i wstała. Podeszła do lady i zamówiła sobie dużą colę. Kelnerka podała jej to o co prosiła i poszła. Tara spojrzała na Misę i podeszła do niej.
- Hej Mi. Co tam u ciebie? - zapytała "niechcący" wylewając na nią colę - Oh, przepraszam. To było niechcący. - powiedziała wrednie i odeszła
- Ty szmato! Zniszczyłaś mi życie, a gdy się wyprowadziliśmy znowu musieliście się pojawić! - krzyknęła brunetka
- Bywa skarbie. - powiedziała blondynka, zabrała swoje rzeczy i wyszła
Szła spokojnym krokiem. Wiedziała, że Misa to jest ta dziewczyna, której uprzykrzała życie. Widać ona postanowiła zabawić się jej. Usiadła na najbliższej ławce i zaczęła płakać.
- Tara? Wszystko w porządku? - usłyszała gło Mike'a
- Nic nie w porządku Mikey. - szepnęła
Niebiesko włosy usiadł obok niej i przytulił ją. Zrozumiał, że ją kocha. Zrozumiała, że go kocha. Nie wie jak mu/jej to powiedzieć.
- Tars chodź odprowadzę cię do domu. - powiedział
Blondynka niepewnie podniosła się i razem z przyjacielem poszła. Gdy doszli zauważyli, że reszta już jest. Weszli do domu i przywitali się z resztą.
- Siostra co jest? - zapytał się jej Ash
- Misa i Damon. To ich dręczyliśmy w Sydney. Postanowili się widocznie zemścić. - szepnęła i poszła
- O kurwa. - usłyszała przekleństwo Hemmingsa
Weszła do pokoju i usiadła na podłodze. Zamknęła oczy i przypomniała sobie siebie z Sydney. Blond włosa dziewczyna. Piękne niebieskie oczy i zniewalający uśmiech. Ubrana zawsze w jeansy i czarne koszulki. Uśmiechnęła się na wspomnienie ostatnich dni spędzonych w jej mieście. Była tak zamyślona, że nie zauważyła, że ktoś wszedł. Otworzyła oczy i zobaczyła Mike'a siedzącego na jej łóżku.
- Co cię do mnie sprowadza? - zapytała się go
- Ty. - odpowiedział
Spojrzała na niego dziwnie i usiadła obok niego.
- Tara chcę ci coś powiedzieć. - szepnął
- Słucham cię. - odpowiedziała
- Mike dawaj! - krzyknął Calum z dołu
Niebiesko włosy westchnął ciężko i z niechęcią wyszedł. Blondynka nie wiedziała o co może mu chodzić. Westchnęła i popatrzała na zegarek. Z żalem wzięła pidżamę i poszła się przebrać. Weszła do pokoju i zauważyła, że Ashton zasnął u niej na łóżku. Uśmiechnęła się na ten widok i poszła spać do pokoju blondyna. Położyła się na jego łóżku i momentalnie zasnęła. Rano obudziła się bardzo wcześnie. W swoim pokoju zastała zniewalająco piękny widok. Wzięła z szafy ubrania i poszła się umyć, uczesać, umalować i ubrać.  Obudziła brata i poszła zrobić śniadanie. Po dziesięciu minutach przyszedł Ashton i zjadł płatki. Usłyszeli dźwięk klaksonu i wyszli. Wsiedli do czerwonego Vana Luke'a. Usiadła z tyłu obok Mike'a, a Ashton z przodu. Całą drogę się śmiali i wygłupiali. Przed szkołą było to co zawsze. Popularsi stali i śmiali się ze wszystkiego. Tara wysiadła z samochodu i poczekała na chłopaków. Mike widząc strach w jej oczach przytulił ją. Odetchnęła głęboko i razem z przyjaciółmi weszła do szkoły. Mike ciągle ją przytulał.
- Co macie teraz? - zapytała się Tara
- Aktorstwo. - odpowiedział Luke
Ashton zaśmiał się głośno i pokazał coś na co reszta też się zaśmiała. Misa stała obok szafek z włosami do ramion. Tara uśmiechnęła się i razem z Michaelem poszła w stronę sali. Usiedli razem w ławce i zaczęli rozmawiać. Po chwili przyszła nauczycielka i rozpoczęła lekcję.
- Będą trzyosobowe grupy, ale akurat tak się złożyło, że jedna musi mieć pięć osób. - powiedziała i spojrzała na piątkę przyjaciół
*trzy tygodnie później*
Wzięła swoje rzeczy i wyszła z domu. Spojrzała na smutnego Mike'a i odeszła. Nie chciała go zranić, ale niestety dostała pracę w Europie i nie mogła odmówić.
- Tara obiecaj, że jeszcze kiedyś się spotkamy. - szepnął
- Nie obiecuję Mikey. - odpowiedziała i wsiadła do samochodu
Nie płakała. Nie miała za czym. Jej mama umarła tydzień temu. Ashton, Luke, Calum i Michael wyjeżdżają w trasę, a ona nie chciała zostawać sama.
*5 lat później*
- Mamuś, a mogę tą ziabawkę? - zapytała się mała dziewczynka swojej mamy
- Skarbie wiesz, że tak. - zaśmiała się wysoka blondynka
Szła właśnie do kasy gdy na kogoś wpadła.
- Przepraszam. Zamyśliłem się. - usłyszała dobrze znany głos
- Mikey ruszaj się! - następny głos
Blondynka kiwnęła głową i razem z córką odeszła. Miesiąc temu wróciła do Australii. Myślała, że nie będą mieszkać w Sydney, a jednak tu są. Uśmiechnęła się pod nosem i zapłaciła za zakupy.
- Mamuś kto to był? - zapytała się mała brązowowłosa
- Nikt ważny skarbie. - szepnęła
Weszła z córką do domu i wzięła swój telefon. Wybrała numer Luke'a.
- Hey Lukey. - szepnęła gdy odebrał
- Siemka. Dawno nie dzwoniłaś. - powiedział
Uśmiechnęła się na wspomnienie kiedy ostatni raz zadzwoniła.
- Co u ciebie? Jak tam w Europie? - zaśmiał się
- Wszystko w porządku. Powiedz Michaelowi, że ma piękną córkę. - powiedziała i się rozłączyła
Z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Wiedziała, że Luke szybko skojarzy, że jest tutaj. Przez chwilę siedziała na podłodze i myślała.
- Ktoś zlobił ci coś złego mamuś? - usłyszała głos Liry
- Nie Liruś. To są łzy szczęścia. - szepnęła i przytuliła córeczkę
Nie zauważyła jak razem z córką zasnęła na podłodze w salonie. Obudził ją dźwięk dzwoniącego telefonu. Odebrała nie patrząc kto dzwonił.
- Witaj Tars. Czemu nie powiedziałaś, że jesteś w ciąży? Myślisz, że pozwoliłbym ci wtedy odejść!? - krzyknął
- Nie mogłam. Nie pozwoliłbyś, więc dlatego nic nie powiedziałam ci o ciąży. Nie chciałam niszczyć wam kariery. - szepnęła i się rozłączyła
Przytuliła córkę i zaniosła ją do małego pokoiku. Spojrzała w lustro i zobaczyła wysoką blondynkę z pięknymi brązowymi oczami. Westchnęła i poszła do kuchni. Zrobiła sobie ciepłą herbatę i usiadła na blacie. Piła spokojnie herbatę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Z niechęcią poszła otworzyć. Zobaczyła Michaela.
- Dzień dobry. Szuka pan czegoś? - zapytała uprzejmie
- Dzień dobry. Chciałem się przywitać z sąsiadką. Niedawno wprowadziłem się z przyjaciółmi i chciałem poznać piękną sąsiadkę. - uśmiechnął się
- Miło mi poznać, a teraz przepraszam, ale muszę przygotować kolację. - powiedziała i zamknęła drzwi
Poszła znowu do kuchni i zrobiła kolację. Zawołała córkę i razem z nią zjadła.
- Kto był? - zapytała się Lira
- Sąsiad. Przyszedł się przywitać. - odpowiedziała z uśmiechem
Mała pokiwała głową i zaciągnęła swoją mamę na spacer. Były akurat w parku gdy spotkały Luke'a.
- Tara? Boże co ty tu robisz!? - krzyknął
- Hej Luke. Mieszkam. - odpowiedziała
- Hej mała jestem Luke. - przywitał się z brunetką
- Lira. - odpowiedziała i pobiegła na najbliższy plac zabaw
Niebieskooki spojrzał na przyjaciółkę i przytulił ja mocno.
- Ta mała to córka Mike'a? - zapytał się
- Oczywiście. Jak zespół?
- Wspaniale. Słyszałem, że mieszkasz blisko tego parku. - powiedział
Ona pokiwała głową i zawołała córkę. Szli rozmawiając na głupie tematy. Nim się spostrzegli byli pod domami. Pożegnała się z przyjacielem i weszła do domu. Przebrała córkę i siebie w piżamę i poszła spać.
Następnego dnia obudził ją dzwonek do drzwi. Z niechęcią wstała i poszła otworzyć. Zobaczyła swoich nowych sąsiadów, więc z uśmiechem zaprosiła ich do mieszkania.
- Chcecie coś do picia? - zapytała się ich
- Herbatę jeśli można. - powiedział Calum
Pokiwała głową i poszła zrobić gorący napój. Przyniosła gościom to o co prosili.
- Tylko proszę zachowujcie się cicho. Moja córka śpi na górze i nie chcę aby się obudziła. - poprosiła ich patrząc na Mikeya
Rozmawiali dosyć długo.
- Mamo! Gdzie jesteś!? - usłyszeli słodki głos
- W salonie! - odkrzyknęła
Po chwili przyszła mała brunetka i usiadła na kolanach Luke'a.
- Hej mała. Wyspałaś się? - zapytał się jej
- Gdybyście tak nie ksyceli to bym się wyspała. - ziewnęła
Blondyn zaśmiał się i przytulił małą dziewczynkę.
- Mamuś mogę iść z Luke'iem do mojego pokoju się pobawić? - zapytała się
Tara kiwnęła głową i wyszli. Brązowooka wzięła telefon i napisała do Luke'a.
Jakby co nazywam się Juliet.
Uśmiechnęła się i zaczęła rozmawiać z resztą. Po pięciu długich godzinach musieli już iść. Pożegnała się z nimi i poszła do córki. Ta słodko spała na łóżku. Poszła do swojego pokoju i szybko się przebrała. Wzięła klucze od domu i wyszła. Wstąpiła jeszcze do chłopaków. Otworzył jej Ashton.
- Hey. Jest Luke? - zapytała się
- Jest. Czekaj chwilkę. - powiedział i poszedł po przyjaciela
Po chwili przyszedł niebieskooki. Blondynka wytłumaczyła mu wszystko i dała klucze. Biegła szybko w stronę biura. Weszła i od razu poszła studia nagrań. Przejrzała wszystkie dokumenty i po chwili znalazła coś co ją interesowało.
5 Seconds of Summer-15.05.2015r. godz.14:30
Zapamiętała i wyszła. Pożegnała się z pracownikami i poszła jeszcze do sklepu. Kupiła wszystko co było jej potrzebne i wróciła do domu. Zobaczyła na kanapie śpiącego Luke'a, więc przykryła go kocem i sama poszła spać.
*15 maja*
Wzięła przyszykowane ciuchy i przebrała się w nie.  Zadzwoniła do Juliet i po chwili jej przyjaciółka była. Wzięła telefon i wyszła. Szła szybko do studia. Przywitała się uśmiechem z zespołami i poszła do studia. Przez cztery godziny było nudno.
- Przerwa! - krzyknęła o 14
Westchnęła i poszła po kawę. Wypiła ją bardzo szybko i chwilę odpoczęła. Do studia weszła czwórka chłopaków i zaczęli się przygotowywać.
- 5 seconds of summer? Wspaniale! Zagrajcie piosenkę: Wherever You Are. - zaśmiała się
Zaczęli grać i po chwili też i śpiewać. Zatraciła się w ich głosach. Gdy skończyli wyszli.
- Pani producent kogo chce pani sponsorować? - zapytał się jej zastępca
- 5 seconds of summer! - krzyknęła i wyszła
Odetchnęła głęboko i uśmiechnęła się.
- Nasze studio będzie sponsorować! 5 SECONDS OF SUMMER! - krzyknęła
Byli zdziwieni, a ona zadowolona. Uśmiechnęła się promiennie i wyszła. Wychodząc z biura zadzwoniła do brata.
- Hej Ashi! - krzyknęła
- Hej. Nie uwierzysz! Mamy sponsorów! - krzyknął na co ona się zaśmiała
Weszła do domu i przywitała się z przyjaciółką. Pożegnała się z bratem i rozłączyła się.
- Kogo nasza droga pani prezes wybrała?
- Moich kochanych sąsiadów. - zaśmiała się
Juliet pokręciła z politowaniem głową i pożegnała się z przyjaciółką. Tara westchnęła i przebrała się w coś luźniejszego. Wzięła córkę i poszła z nią do chłopaków. Weszła bez pukania i z Lirą poszły do salonu.
- Hej Tars. Czemu nie powiedziałaś mi o dziecku? Kocham Cię. - usłyszała głos Mike'a
Cieszyła się, że zostawiła telefon. Weszła z brunetką do salonu.
- Tara to twoja dziewczyna? - zapytała się blondynka
- Była. Najgorsze jest to, że wyjechała stąd gdy była w ciąży. A tak w ogóle jesteś do niej bardzo podobna. - powiedział z uśmiechem
Chciała mu powiedzieć, że to ona, ale nie mogła. Zniszczyłaby jego pracę.
- Wiesz gdzie teraz jest? - zapytała się
- W Londynie. - odpowiedział
Pokiwała głową i usiadła na kanapie. Po chwili było słychać w całym domu jeden wielki huk.
- Co za zjebane schody! - krzyknął Ashton
- Nie przeklinaj przy dzieciach Ash! - krzyknęła
- O hej Juli. Przepraszam nie wiedziałem, że tu jesteś. - powiedział cicho
- Oke. - odpowiedziała
Rozmawiali przez chwilę gdy do salonu wszedł Luke.
- Kurwa! Zabije gówniarę! - krzyknął
- Następny. - westchnęła blondynka - Czy wy nie możecie chwili wytrzymać bez przeklinania? Dobra nie po to przyszłam. Chcę was powiadomić, że za dwa dni jest bal w studiu i musicie na nim być. To my lecimy! - powiedziała i razem z córką wyszła
Postanowiły iść na lody. Tara była bardzo kochaną matką.
- Minnie gdzie ty tak pędzisz!? - ktoś krzyknął
- Do mojego kochanego! - odkrzyknęła
Tara zabrała Lirę do domu. Wiedziała kto to był. Dla nich zawsze była wredną suką. Weszła do środka i poszła się przygotować na imprezę. Lira już spała, więc blondynka zamknęła dom i poszła do studia. Wszyscy już tam byli.
- Tara! Zaczekaj! - ktoś za nią krzyknął
Zatrzymała się i zobaczyła swojego chłopaka. Zbladła gdy zobaczyła dalej swoich sąsiadów.
- O nie. - szepnęła - Damon nie teraz. - powiedziała i podeszła do chłopaków
Cała czwórka stała z groźnymi minami.
- Jak długo chciałaś nas okłamywać!? - krzyknął Calum
- Jesteś nic nie wartą szmatą. - warknął Luke
- Myślałem, że coś dla ciebie znaczymy. - powiedział Michael
- Nie jesteś moją siostrą. Ani naszą przyjaciółką. - warknął Ashton
Była załamana. Wiedziała, że kiedyś im będzie musiała to powiedzieć, ale nie wiedziała, że to tak szybko nastąpi. Po jej polikach leciały łzy. Do studia weszły cztery dziewczyny, które rzuciły się na chłopaków.
- Skarbie tęskniłem! - usłyszała krzyk Mike'a
Odwróciła się i zobaczyła Oliwię Spenser przytulającą się do czerwonowłosego. Jej przyjaciółki Kayla Penkons, Dahlia Urian i Emily Hiron przytulały się do reszty. Wiedziała, że straciła już wszystko. Chłopaka którego kochała ponad życie, brata bliźniaka który postanowił nie mieć z nią już kontaktu i przyjaciół których traktowała jak własną rodzinę. Damon podszedł do niej i zabrał ją. Wzięli z jej domu Lirę i wyjechali. Nikt więcej o nich nie słyszał. 5 Seconds of Summer radziło sobie bardzo dobrze. Byli dla siebie rodziną. Nikt nie mógł popsuć ich przyjaźni nawet głupiutka dziewczyna.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Miniaturka na przywitanie :) Miniaturka Dramione

Dramione?

Miniaturka Blinny ^^